Tu na razie jest ściernisko, ale będzie lądowisko?

Czy w Chludowie powstanie lądowisko dla śmigłowców?  Uchwałę w tej sprawie przegłosowała Młodzieżowa Rada Gminy. Tę na poły żartobliwą inscenizację przygotowano z okazji konferencji „25 lat samorządności”.

Spotkanie miało miejsce w sali konferencyjnej Centrum Kultury i Biblioteki Publicznej w Suchym Lesie. Imprezę prowadził red. Andrzej Ogórkiewicz z Radia Merkury. Radio to objęło zresztą, wraz z naszym „Magazynem”, patronat prasowy nad wydarzeniem. Rolę gospodarza pełnili wójt Grzegorz Wojtera i jego zastępca Marcin Buliński oraz oczywiście dyrektor CKiBP Urszula Habrych. Nie brakowało znamienitych gości, jak poseł Marek Niedbała, przewodniczący Związku Gmin Wiejskich Mariusz Poznański, starosta poznański Jan Grabkowski, wójtowie Poronina Bronisław Stoch i Rokietnicy Bartosz Derech. Były radne powiatowe Grażyna Głowacka i Ewa Kuleczka-Drausowska, a także radni gminni zarówno obecnej kadencji, jak i kadencji poprzednich, w tym m.in. wiceprzewodniczący rady Zbigniew Hącia, Jarosław Ankiewicz, Krzysztof Pilas i Michał Przybylski. Pojawili się wysocy urzędnicy gminni, w tym sekretarz Joanna Nowak, prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej Jerzy Świerkowski, dyrektor Gminnego Ośrodka Sportu Krzysztof Linkowski, kierownik Referatu Oświaty i Sportu UG Violetta Pałącarz oraz dyrektorzy sucholeskich szkół Beata Radomska i Jarosław Krajewski. Byli znani mieszkańcy naszej gminy, jak muzyk Jacek Mejer „Mezo” czy przewodniczący Towarzystwa Przyjaciół Gminy Suchy Las Ryszard Głowacki. Licznie przybyła młodzież szkolna, w tym radni Młodzieżowej Rady Gminy.

Małpa z brzytwą zarżnęła komunizm
Uroczystość rozpoczęła się od odegrania hejnału naszej gminy. Zaraz potem głos zabrał dyrektor Maciej Kozik z Wielkopolskiego Ośrodka Kształcenia i Studiów Samorządowych, który przybliżył zebranym historię ostatnich 25 lat naszej samorządności.
– Młodzież pewnie uważa, że samorząd był zawsze – rozpoczął z uśmiechem. – W rzeczywistości w 1990 r. dokonaliśmy jego restytucji. Samorząd mieliśmy bowiem przed II wojną światową, ale hitleryzm i następnie komunizm zniszczyły demokrację lokalną. Owszem, były rady narodowe, ale to była przecież instytucja fasadowa – machnął ręką.
Dopiero w 1981 r., po powstaniu „Solidarności”, profesorowie Jerzy Regulski i Michał Kulesza rozpoczęli badania nad samorządnością. W 1988 r., w ramach Komitetu Obywatelskiego przy Lechu Wałęsie powstała Komisja ds. Samorządu Terytorialnego. W roku kolejnym, w czasie obrad Okrągłego Stołu, powołano podstolik ds. stowarzyszeń i samorządu terytorialnego.
– Zawdzięczamy to właśnie profesorowi Regulskiemu, który przekonał Bronisława Geremka – wyjawił dyrektor Kozik. – Ówczesnej „Solidarności” bliższa była bowiem idea samorządu pracowniczego niż terytorialnego.
Potem już poszło piorunem. Prof. Jerzy Regulski dostał się do Senatu, gdzie doprowadził do powstania projektu ustawy o samorządzie terytorialnym. Sejm ustawę przyjął 8 marca 1990 r.
– W 2000 r. profesor Regulski zorganizował konferencję z okazji dziesięciolecia samorządu, na którą zaprosił Tadeusza Mazowieckiego – wspominał dyr. M. Kozik.
Mazowiecki przyznał wówczas, że choć ludzie gratulują mu głównie dwóch reform: finansowej i samorządowej, zarówno on sam, jak i większość parlamentarzystów miało w 1990 r. mgliste pojęcie o tych dziedzinach. Zresztą i 70 proc. wybranych w pierwszych wyborach gospodarzy gmin nigdy wcześniej nie pracowało w administracji.
– Nic więc dziwnego, że niektórzy ostrzegali, że dajemy małpie brzytwę do ręki – śmiał się prelegent. – Najważniejsze, że dzięki entuzjazmowi ojców III RP mamy dziś lepszy system niż Francja i Hiszpania, a porównywalny ze Skandynawią, Niemcami i Holandią – zakończył.

Chwalimy się, bo mamy czym
Po rysie historycznym nadszedł czas na tło lokalne, które przedstawił wójt Grzegorz Wojtera:
– Gmina Suchy Las zawsze słynęła z przedsiębiorczości – rozpoczął. – Nawet w latach 60. i 70. XX wieku działało tu dużo firm prywatnych, co w tamtych czasach było ewenementem. Byliśmy w czołówce ówczesnego województwa poznańskiego, co zawdzięczaliśmy tak bliskości Poznania, jak i kreatywności i pracowitości naszych mieszkańców. Nowe osiedla powstające na północy Poznania, jak Winogrady czy Piątkowo, sprawiły, że sucholeska społeczność uaktywniła się jeszcze bardziej. Swoją rolę odegrał też powstały u progu lat 90. ruch stowarzyszeniowy, w tym Sucholeskie Towarzystwo Gospodarcze, w którym udzielał się ówczesny sekretarz gminy, a dzisiejszy marszałek Wielkopolski Marek Woźniak.
W efekcie do dziś dominują u nas małe i średnie firmy z polskim kapitałem, nierzadko rodzinne, z korzeniami jeszcze w czasach PRL-u. Trudno się dziwić zatem, że miesięcznik „Forbes” już tradycyjnie w swoich rankingach wyróżnia naszą gminę jako przyjazną przedsiębiorcom. Zaledwie dzień przed opisywaną tu uroczystością już po raz siódmy wręczono przedstawicielom Suchego Lasu okolicznościowe statuetki. Pod względem atrakcyjności dla biznesu nasza gmina znalazła się na trzecim miejscu wśród miejscowości do 50 tys. mieszkańców.
– W 1998 r. uznaliśmy, że stawiamy na małe i średnie przedsiębiorstwa, co skutkowało tym, że przestaliśmy się ścigać z lepiej położonymi gminami – przypomniał gospodarz gminy. – Powstał Nickel Technology Park, na terenie którego koncentrują się właśnie małe firmy. Przyjęliśmy najniższe stawki podatkowe od środków transportowych, na czym nasz budżet bardzo zyskał. Na naszym terenie powstał węzeł Złotkowo, dzięki któremu Obornicka stała się drogą gminną. Chwalimy się pięknie odnowionym przez dr. Jana Kucharskiego zespołem parkowo-pałacowym w Biedrusku. Wybudowaliśmy nowoczesne gmachy publiczne, jak Centrum Kultury, Park Wodny „Octopus” i Halę Sportowo-Widowiskową.
Znakiem szczególnym gminy Suchy Las jest turystyka rowerowa, nie tylko dzięki obecności poligonu i dobrej współpracy gminnych władz z armią, ale i prężnej działalności Towarzystwa Przyjaciół Gminy Suchy Las.
– Stawiamy na sport i współpracę ze stowarzyszeniami społecznymi – podsumował wójt Wojtera. – Mamy w gminie 54 stowarzyszenia, które wspomagamy kwotą miliona złotych. Z kolei na obiekty, szkolenia i imprezy sportowe przekazujemy 600 tys. zł rocznie.
Innymi słowy, tytułowego, a zapożyczonego z przeboju Golców ścierniska nie ma. Jest kwitnąca gmina.

Flet od mistrza i symboliczna trąba
A skoro mowa o Towarzystwie Przyjaciół Gminy Suchy Las, to jego działacze, wyżej już wymienieni Grażyna i Ryszard Głowaccy, co roku organizują konkurs „Suchy Las wczoraj i dziś”.
– A muszę wam powiedzieć, że pytania nie były łatwe – zastrzegł redaktor Ogórkiewicz. – Kto na przykład wie, jakie miejscowości odłączono od nas w 1987 r.? – zwrócił się do widowni.
– Morasko, Radojewo i Umultowo – wyrecytował natychmiast Jarosław Ankiewicz.
Równie wysoki poziom wiedzy co pan radny, reprezentowała nasza młodzież szkolna. Najlepsi okazali się uczniowie z Zespołu Szkół im. o. M. Żelazka w Chludowie. Na drugim miejscu uplasował się Zespół Szkół im. 7 Pułku Strzelców Konnych w Biedrusku, zaś miejsce trzecie zajęło Gimnazjum im. Jana Pawła II w Suchym Lesie. Z kolei w klasyfikacji indywidualnej najlepsza okazała się Natalia Sokołowska, drugie miejsce zajął Kacper Wojtyna, a trzecie Natalia Żakowska. Wszyscy troje z Chludowa. Warto w tym miejscu nadmienić, że tamtejszą młodzież przygotował do konkursu Marian Bajer, zaś uczniów z Biedruska – Bogdana Sulińska.
Ledwie utalentowani młodzi ludzie odebrali od wójta nagrody i zeszli ze sceny, wbiegł tam kapelmistrz Krzysztof Żeleśkiewicz, a zaraz za nim muzycy z Orkiestry Dętej Chludowo. Gmina ufundowała bowiem dla orkiestry nowe instrumenty, w tym wielką tubę.
– Proszę przyjąć ode mnie tę symboliczną… trąbę – powiedział wójt Wojtera, by zaraz się poprawić – mocno i szczerze trąbić w tę tubę, rozsławiając w ten sposób naszą małą ojczyznę.
Z kolei Krzysztof Żeleśkiewicz wręczył Kindze Piechowiak, członkini orkiestry i gimnazjalistce z Chludowa flet poprzeczny.
– Kinga to przykład uczennicy, która przerosła mistrza i dziś mogę za nią co najwyżej nosić ten flet – skłonił się nisko kapelmistrz.

Helikoptery dla każdego!
Gdy członkowie orkiestry zeszli już ze sceny, wmaszerowała na nią większa grupa młodych ludzi. Byli to radni Młodzieżowej Rady Gminy, którzy pod kierownictwem swojego przewodniczącego Maksymiliana Cichego odbyli sesję w trakcie której przedyskutowali i przegłosowali uchwałę o lokalizacji na terenie gminy lądowiska dla lotnictwa cywilnego i ratowniczego. Lądować miałyby na nim m.in. śmigłowce sucholeskich przedsiębiorców, którzy omijaliby w ten sposób korki uliczne. Lokalizację przegłosowano, pomimo wielu głosów sprzeciwu, jako że młodzi rajcy obawiali się, iż hałas i zanieczyszczenia przeszkadzać będą mieszkańcom i dzikiej zwierzynie. Naszym zdaniem była to wyjątkowo sprawnie przeprowadzona sesja, przynajmniej w porównaniu z wieloma sesjami prawdziwej Rady Gminy. A jak pracę młodych radnych ocenili ich dorośli koledzy?
– Mój młody kolega wypadł prawie idealnie – pochwalił Maksymiliana Cichego były przewodniczący rady Jarosław Ankiewicz.
– Zabrakło jednak głosów ze strony publiczności, a ja miałem już przygotowaną wypowiedź – poskarżył się radny Krzysztof Pilas. – Jako lokalny przedsiębiorca chętnie bym bowiem skorzystał z lądowiska dla śmigłowców – zażartował.
Niesprawiedliwy Janosik
Po przerwie na kawę na salę konferencyjną wkroczył były prezydent Poznania Ryszard Grobelny. Zaczął się bowiem panel dyskusyjny na temat samorządów i ich dochodów. Poza Grobelnym w dyspucie wzięli udział wójt Grzegorz Wojtera, wójt Poronina Bronisław Stoch, przewodniczący ZGW Mariusz Poznański oraz wiceprzewodniczący Rady Gminy Suchy Las Zbigniew Hącia. Panel poprowadził doradca naszego wójta Janusz Kobeszko. Na początek pod lupę wzięto słynne Janosikowe, czyli podatek, który bogatsze gminy płacą na rzecz biedniejszych.
– Janosikowe oznacza dla nas ból – raz w miesiącu przelewamy 850 tys. zł – przyznał wójt Wojtera.
– Większość polskich gmin marzy jednak o tym, żeby poczuć ten ból – zwrócił uwagę Ryszard Grobelny.
– Ale są też takie gminy, jak Nowe Warpno, które dostaje ogromne pieniądze za zbiornik wodny – odparł wójt. – Dla nich Janosikowe to tyle co nic. Dla nas oznacza brak pieniędzy na zaspokojenie potrzeb chociażby wielu poznaniaków, którzy do nas się przeprowadzają.
– Są jednak gminy o powierzchni Warszawy zrzeszające kilkadziesiąt małych wiosek, których mieszkańcy jako rolnicy nie płacą podatku PIT – przypomniał przewodniczący Mariusz Poznański. – Nawet w województwie wielkopolskim, np. w Pilskiem, mamy biedne, popegeerowskie tereny.
– Moja gmina należy do tych finansowanych z budżetu i naprawdę wolałbym być na miejscu Suchego Lasu – zapewnił wójt Stoch. – Swoją drogą Janosik pochodzi przecież z Tatr, więc może by tak Suchy Las posłał swoje pieniądze od razu do Poronina? – zażartował.
– 500 gmin w Polsce nie wykorzystało ani złotówki z UE, bo nie stać ich było nawet na 30 tys. zł na wkład własny – zwrócił uwagę Grobelny. – Najzamożniejsze gminy to obwarzanki wokół dużych miast, takich jak Warszawa, Trójmiasto czy Poznań. Ale przeżyć muszą przecież wszystkie gminy. Szkoda, że Janosikowe jest niesprawiedliwe i oznacza zły podział pieniędzy – zmartwił się.

Paryż widzimy ogromny
– Jaka była pierwsza reakcja wójta Suchego Lasu na pomysł wchłonięcia tej gminy przez Poznań? – zmienił temat prowadzący Janusz Kobeszko.
– Zaskoczenie. Zwłaszcza, że od dawna mamy Stowarzyszenie Metropolia Poznań – odparł wójt Wojtera. – Ale wciąż jesteśmy najbliższymi sąsiadami. Warto rozmawiać.
– Łączyć się powinni nie silni i bogaci, ale słabi i biedni, jak np. gmina i miasto Obrzycko – dodał R. Grobelny. – Włączanie do Poznania kolejnych wsi to model dziewiętnastowieczny. Z administracyjnego punktu widzenia Paryż ma 2 mln mieszkańców i jest terytorialnie mniejszy od Poznania. Ale my Paryż postrzegamy jako ogromne, ośmiomilionowe miasto. Z drugiej strony nie powinno być tak, że Poznań utrzymuje teatry i komunikację publiczną, a wszyscy z tego korzystają – zastrzegł.
– Podhale, poza miastem Zakopane, stanowiło kiedyś jedną gminę tatrzańską – włączył się do dyskusji wójt Bronisław Stoch. – Taki sztucznie narzucony twór bardziej dzieli niż łączy. Dziś jako gmina Poronin czujemy, że jesteśmy u siebie – zapewnił.
– Boimy się utraty autonomii, bo pamiętamy los Radojewa, Umultowa i Moraska – podsumował Zbigniew Hącia. – Ale współpraca w ramach aglomeracji jest konieczna – zastrzegł.
– My w Czerwonaku bardzo ładnie poradziliśmy sobie bez Poznania, tworząc np. komunikację gminną – przypomniał Mariusz Poznański, do niedawna wójt gminy Czerwonak. – I teraz chcą nam to zabrać. W wielkim Poznaniu mielibyśmy może jednego radnego. Czy on by był w stanie dopilnować, żeby obiecane 440 mln zł zostały zainwestowane u nas? – pytał retorycznie.
– A propos komunikacji publicznej, czy powrócą autobusy nocne? – zapytał Maksymilian Cichy z Młodzieżowej Rady Gminy.
– Linie nocne zostały zlikwidowane, bo były zbyt deficytowe – rozłożył ręce wójt Wojtera.
– Warto wiedzieć, że jest w Europie miasto, które też zlikwidowało autobusy nocne, za to dopłaca mieszkańcom do kursów taksówkami – podał jako ciekawostkę R. Grobelny.
– Niestety, nie mamy w budżecie środków na taksówki – uśmiechnął się na to wójt Wojtera.

Krzysztof Ulanowski