Stara, bo ma już dziewiętnaście lat. A przynajmniej tyle na nią czekamy. Chodzi oczywiście o Kolektor Sucholeski.
W całej sali trudno było znaleźć wolne miejsce siedzące. Komisja Rozwoju Gospodarczego i Spraw Komunalnych Rady Gminy Suchy Las miała bowiem debatować na temat kolektora, zaś jej posiedzenie miało charakter otwarty.
Uczucie déjà vu
Debata, owszem, miała miejsce, z tym że uczestniczyli w niej nie tyle członkowie komisji, co przede wszystkim przybyli na spotkanie mieszkańcy, przedstawiciel Aquanetu Tomasz Nowak, zastępca wójta Jerzy Świerkowski, przewodniczący rady Jarosław Ankiewicz oraz niezmordowany radny Krzysztof Pilas. Dyskusję rozpoczął wójt Świerkowski, który dokonał krótkiego podsumowania minionych dziewiętnastu lat:
– Mamy już projekt techniczny i pozwolenie na budowę – podkreślił. – Znamy też przewidywany koszt inwestycji – 56 mln zł. Nie wiemy tylko jednego – tu rozłożył bezradnie ręce. – Nie mamy pojęcia, kiedy kolektor właściwie powstanie. Tymczasem jego brak blokuje rozwój gminy…
– Doskonale pamiętam poprzednie posiedzenie Komisji Spraw Komunalnych w tej samej sprawie – wszedł mu w słowo przewodniczący Ankiewicz. – Odbyło się ono niemal dokładnie trzy lata temu – zaznaczył. – Wtedy też mówiono o tym, że brak kolektora blokuje rozwój i planowano rozpoczęcie jego budowy na… rok obecny – przypomniał. – Inwestycja miała zostać ukończona w roku 2014 – dodał.
Europo, ratuj!
– Staramy się o to, żeby 50 proc. kosztów inwestycji pochodziło ze środków Unii Europejskiej, co powinno zdecydowanie przyspieszyć jej rozpoczęcie – zaczął tłumaczyć Tomasz Nowak z Działu Planowania i Rozwoju Inwestycji spółki Aquanet. – Jeśli nam się uda uzyskać pieniądze, już w tym roku zaczniemy budować, a w roku 2015 nastąpi rozliczenie.
Czy jednak przekonamy unijnych urzędników?
– Wszystko zależy od tego, czy uda nam się wykazać, że po zbudowaniu kolektora poprawi się sytuacja ekologiczna – wyjaśnił T. Nowak. – Innymi słowy do kolektora powinno się podłączyć wystarczająco dużo osób – podkreślił.
– Rozmawiałam niedawno z naszymi europosłami, którzy skarżyli się, że Polska nie potrafi wykorzystywać funduszy unijnych – zgłosiła wątpliwość nasza redaktor naczelna Agnieszka Łęcka.
– To prawda – zgodził się z nią przedstawiciel Aquanetu. – Jednak akurat w Poznaniu, podobnie zresztą, jak i w całej Wielkopolsce, odsetek wykorzystanych środków jest najwyższy – zaznaczył.
No dobrze, co jednak oznacza wymóg, że do kolektora musiałoby się podłączyć „wystarczająco dużo” mieszkańców? „Wystarczająco”, czyli ile?
– Konkretnie minimum 121 osób na kilometr bieżący rury – sprecyzował wójt Świerkowski. – Niestety, nie jest to mało.
Wyrywanie makaronów
– Żeby jednak ludzie ci mogli się podłączyć, należy najpierw wybudować tzw. „makarony”, czyli sieci lokalne – uzupełnił Tomasz Nowak. – Jeżeli się nie uda i nie otrzymamy pieniędzy z UE, moglibyśmy rozpocząć budowę kolektora w 2014, a ukończyć ją dopiero w 2017 r. – poinformował. – W takiej sytuacji rozwiązaniem doraźnym byłaby modernizacja przepompowni u zbiegu ulic Stefańskiego i Borówkowej – dodał.
– No tak, tylko to nie rozwiąże problemów mieszkańców okolic ulic Lisiej, Mokrej, Sprzecznej czy Deszczowej (czyli wschodniej części Suchego Lasu – przyp. red.) – zmartwił się przewodniczący Jarosław Ankiewicz.
– Pieniądze na rury muszą się znaleźć, najwyżej obetniemy inne wydatki – oświadczył Jerzy Świerkowski. – Tyle, że kolektor pobiegnie ulicami Diamentową, Szyszkową i Powstańców Wielkopolskich, a zatem to w tym rejonie najpierw musimy budować makarony – dodał. – Na Mokrej i Sprzecznej też, ale w dalszej kolejności – nie pozostawił złudzeń.
– No to przyspieszmy, skoro znamy warunki techniczne – zachęcił go radny Krzysztof Pilas. – Bo deklaracje słyszymy od lat – przypomniał.
– Jeżeli projekt ma wylądować w szufladzie, to bez sensu – odparł zastępca wójta. – Najpierw musimy wiedzieć, czy i kiedy ruszy budowa kolektora – podkreślił.
W tym momencie do dyskusji radnych i urzędników włączyli się coraz bardziej zaniepokojeni mieszkańcy:
– Zgodnie z dyrektywą Unii Europejskiej do 2015 r. powinniśmy przestać korzystać z szamb – przypomniał starszy mężczyzna. – Kto zapłaci karę, jeśli nie uda wam się nas do tej pory skanalizować? – zainteresował się.
– Suchy Las należy do poznańskiej aglomeracji ściekowej, której teren jest już w 98 proc. skanalizowany – wytłumaczył mu J. Świerkowski. – Innymi słowy dyrektywę UE już spełniliśmy – dodał.
Czekając na zbawienie
– Właśnie obliczyłam, że Lisia, Sprzeczna i cały ten fyrtel zostaną skanalizowane najpewniej dopiero w 2019 r. lub nawet jeszcze później – odezwała się jasnowłosa kobieta o energicznym głosie. – Pan wie, ile kosztuje wywóz ścieków? – zapytała.
Pytanie było retoryczne, jednak wójt natychmiast na nie odpowiedział:
– 19 zł za metr sześcienny.
– A nawet 20 – poprawiła go energiczna blondynka. – Czy zatem gmina będzie dopłacać nam do wywozu, czy zamierza wywrzeć jakiś nacisk na spółkę Aquanet, której jest w końcu, może i małym, ale jednak udziałowcem? – zaatakowała.
– Bardzo małym udziałowcem, jako że mamy zaledwie 2,1 proc. akcji – przypomniał wójt. – Rozdzielającym jest, rzecz jasna, nasz większy sąsiad, czyli Poznań. A negocjacje z prezydentem Kruszyńskim łatwe nie są – zdradził.
– Mamy kartę przetargową – podpowiedział Krzysztof Pilas. – Drogi prowadzące do Wysypiska Odpadów Komunalnych są częściowo gminne. Może więc je zablokujemy, a wtedy prezydent Kruszyński będzie musiał wywozić swoje śmieci na plac Kolegiacki – podsunął.
Już po posiedzeniu komisji zapytaliśmy radnego Pilasa, skąd jego radykalizm.
– Jestem zdeterminowany, bo przedłużające się oczekiwanie na rurę wstrzymuje rozwój naszej gminy – oświadczył. – Kolektor Sucholeski byłby wybawieniem.
Krzysztof Ulanowski