Stragan z owocami nieopodal Nowego Rynku przyciąga klientów, ale niespecjalnie podoba się kierowcom, którzy obawiają się, że w tym miejscu może dojść do wypadku.
Stoisko pojawiło się na trawniku przy Starej Drodze, poniżej Nowego Rynku. Bywa, że do straganu ustawia się kolejka, która zajmuje chodnik. Wtedy przechodnie schodzą na jezdnię. Kilkoro z nich weszło niemal przed maskę kierowcy, mówi Czytelnik, który zwrócił się z interwencją do naszej redakcji.
– Stragan i jego klienci zagrażają bezpieczeństwu ruchu, może dojść do tragedii – podzielił się z nami swoimi obawami.
W tej sprawie skontaktowaliśmy się z Włodzimierzem Majewskim, przewodniczącym Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego Rady Gminy. Radny zaś skontaktował się z Józefem Klimczewskim, doradcą wójta i byłym naczelnikiem Wydziału Ruchu Drogowego w Poznaniu.
– Właściciel stoiska ma pozwolenie na działalność handlową w tym miejscu, sam w czasie kontroli straży gminnej nie stał zresztą na chodniku – powiedział nam radny Włodzimierz Majewski. – Miejsce mu odpowiada, bo sporo tam osób wracających z różnych punktów handlowych. Nie ma problemu, gdy do straganu podejdzie jeden klient. Gorzej, jeśli zbierze ich się więcej i rzeczywiście zablokują chodnik. Wtedy faktycznie piesi schodzą na jezdnię, a kierowcy mają prawo się tego obawiać.
Co dalej? Zarówno przewodniczący Włodzimierz Majewski, jak i doradca Józef Klimczewski będą sprawę monitorować. Uczulą w tej sprawie strażników gminnych.
– Gdyby zaszła taka konieczność, sporządzimy pismo z wnioskiem o nieprzedłużenie zgody – podsumował nasz rozmówca.
Krzysztof Ulanowski