Teatr Muzyczny w Poznaniu Bawić (się) do łez – dyrektor Przemysław Kieliszewski zaprasza

Trwa jubileuszowy 60-ty rok Teatru Muzycznego w Poznaniu. 20 maja 1956 roku, premierą sztuki Pauhla Abraháma „Wiktoria i jej huzar” swą działalność artystyczną zapoczątkowała Państwowa Operetka Poznańska. Teatr Muzyczny jest jej kontynuatorem.

Czego mogą spodziewać się melomani w kolejnych miesiącach tak wyjątkowego okresu dla Pańskiego teatru?

Przemysław KIeliszewski – dyrektor Teatru Muzycznego: Nowy Sezon 2016/2017 inaugurujemy gorącym przebojem, granym po raz pierwszy w tej części Europy (premiera w Berlinie dwa tygodnie później), jakim jest komedia muzyczna „Zakonnica w przebraniu” Alena Menkena w reżyserii Jacka Mikołajczyka. Do końca roku tytuł ten zaprezentujemy 28 razy, co jest naszym absolutnym rekordem. W tym czasie obejrzy go 12 tys. widzów. Warto przyjść na ten spektakl. Grany jest w podwójnej obsadzie ze znakomitymi Olgą Szomańską i Karoliną Trębacz. Przedstawienie to bawi widownię do łez.  Zaznaczyć wypada, że inscenizacja poznańska nie jest „kalką” broadwayowskiego spektaklu, ale jest autorskim osiągnięciem, zwłaszcza Jacka Mikołajczyka – reżysera oraz znakomitego tłumacza libretta i tekstów piosenek. 

– Czy  jednak taki głośny i znaczący spektakl na inaugurację nie „przyćmi” całego sezonu?

  P. K. : Przygotowanie takiego dzieła wymaga 7-8 tygodni bardzo intensywnej pracy całego zespołu. W trakcie sezonu nie uda się takiego okresu znaleźć. Musielibyśmy przestać grać. Letnia przerwa jest więc jedynym okresem dla podjęcia takiego wyzwania. Efekt – co naturalne –  przypada na inaugurację. W tym tkwi cała tajemnica. Oczywiste jest, że nowy tytuł może „przyćmić” inne repertuarowe pozycje. Ale wielu widzów wciąż nie widziało „Evity”, „Jesus Christ Superstar”, „Jekylla&Hyde’a” czy „Księżniczki czardasza”, więc te tytuły będziemy również intensywnie eksploatowali, podobnie jak „Skrzypka na dachu” czy inne spektakle z ostatnich sezonów. Zmienił się też cykl życia spektaklu. Jest krótszy, ale za to jego eksploatacja intensywniejsza. To pozwala zachować wysoką jakość każdego przedstawienia.

– Co jeszcze można zobaczyć w Muzycznym?

– P. K. : Radość budzi, że Edyta Krzemień decyduje się na wydanie z nami płyty. Tak się stanie 26 listopada. Piosenki „Opowieści zimowe” („December
songs”) Maury’ego Yestona ukażą się w wersji płytowej, a pieniądze na ich wydanie zbierane będą na portalu PolakPotrafi.pl. Sądzę, że krążek ten będzie rarytasem dla koneserów, bo wybitny głos Edyty Krzemień rzadko jest rejestrowany. Premierę płyty połączymy z kolejną prezentacją nagranego spektaklu-recitalu. Kontynuować będziemy także Salony Poezji Anny Dymnej. W kolejnych edycjach gościć będziemy m.in. Daniela Olbrychskiego oraz Piotra Fronczewskiego. Każdorazowe spotkanie z aktorami będzie powtarzane w Bibliotece Publicznej w Zamku w Kórniku. Warto też nadmienić, że rok jubileuszowy zwieńczą koncerty sylwestrowe i noworoczne „Z Broadwayu do Hollywood”. Musical i film przenikać się w nim będą tak, jak te dwie rzeczywistości

– A jakie wydarzenia tej jesieni poleciłby Pan szczególnie i – prywatnie – sam się na nie wybrał?

– P.K. : Moim ulubionym spektaklem chyba cały czas  pozostaje „Jekyll&Hyde”. Mam wielki sentyment do tego przedstawienia i do kreacji Janusza Krucińskiego i i Damiana Aleksandra w drugiej obsadzie. Za każdym razem grają oni bohatera o podwójnej osobowości, który, co chwila, przemienia się na scenie. Jest to dla  mnie zawsze niesamowite przeżycie. Polecam go z całego serca. Innym wydarzeniem, które powinno przyciągnąć uwagę melomanów, są dwie odsłony „Jesus Christ Superstar” zaplanowane na 5 i 6 listopada w poznańskiej hali Arena. To nie będzie premiera tego widowiska, bo ona miała miejsce na Inea Stadionie w trakcie obchodów 1050. rocznicy Chrztu Polski. Z uwagi jednak na miejsce i warunki tej przestrzeni teatralnej, będzie to zupełnie nowa inscenizacja. Obsada będzie taka sama – z Markiem Piekarczykiem w roli tytułowej – ale choreografia, ruch sceniczny, aranżacja sceny i sama akustyka zapowiadają się niepowtarzalnie. Kolejna premiera – „Łysej śpiewaczki” według Eugène Ionesco – szykuje się nam 1 kwietnia przyszłego roku. Jestem niemal pewien, że zaskoczy wszystkich. To wielka klasyka teatru absurdu na deskach teatru rozrywki. I, o dziwo, to jest poznańska premiera tego tytułu!

– Obejmując stanowisko dyrektora mówił Pan o zamiarze przebudowy repertuaru. Dziś są w nim musicale. A co dla tych, którzy kochają Straussa, Lehára czy Offenbacha?

– P. K. : Nie odwracamy się zupełnie od miłośników operetki. Dowodem jest „Księżniczka czardasza”  Emmericha  Kálmána, która swą premierę miała pod koniec maja. Do końca roku zagramy ją aż 10-krotnie. W repertuarze są też koncerty z największymi przebojami muzyki operetkowej, liczne przedstawienia dla najmłodszych, jak np. „Pchła szachrajka”, „Ania z Zielonego Wzgórza”, „Królewna Śnieżka i siedmiu krasnoludków”, „Dookoła karuzeli, czyli dziecko potrafi”. Powiem szczerze: na co państwo nie przyjdą do Teatru Muzycznego – zachwycą się piękną muzyką lub ubawią się setnie i wzruszycie .

Właściwy repertuar, wciąż rosnące zainteresowanie widzów, czy może być coś jeszcze, czego należałoby dokonać w 60-lecie Teatru Muzycznego?

– P.K.:  Wszystko, co z sukcesem robimy w wymiarze artystycznym ma dodatkowe dno. Powtarzam aż do znudzenia – naszym zamiarem, naszym celem, jest wybudowanie nowego teatru. Organizujemy koalicję na rzecz tego przedsięwzięcia. Wkrótce mamy zamiar ogłosić inicjatywę, która umożliwi mieszkańcom – Poznania, Metropolii i Wielkopolski – zebranie pierwszego miliona złotych na tę budowę. Mamy nadzieję, że akcja ta wesprze moralnie władze Poznania do podjęcia decyzji o sfinansowaniu tej inwestycji.

– Życzę powodzenia.

Rozmawiał: Piotr Górski

Aktualne informacje:
www.teatr-muzyczny.poznan.pl

Z ostatniej chwili:

Dyrektor Teatru Muzycznego w Poznaniu, Przemysław Kieliszewski, zajął drugie miejsce (371 głosów) w kategorii CZŁOWIEK KULTURY w plebiscycie miesięcznika „IKS” oraz portalu kultura.poznan.pl.