Urodziny inne niż wszystkie

Jak połączyć chęć dobrej zabawy wraz z dobroczynnością? Wydaje się, że Larysa Dobosz doskonale zna odpowiedź na to pytanie. 12 czerwca w Żurawińcu odbyła się urodzinowa impreza połączona z licytacją różnorakich luksusowych dóbr i usług. Zysk z aukcji przeznaczono na terapię neurologiczno-logopedyczną trzyletniej Zuzi.

– Chciałam, by były to nietypowe urodziny. Goście brali czynny udział w licytacji, a jeśli ktoś nie znalazł czegoś dla siebie, miał możliwość dołożenia dobrowolnej sumy do skrzynki z zyskami z aukcji – mówi Larysa Dobosz.
A znalezienie czegoś dla siebie wcale nie było zadaniem aż tak łatwym, jakim mogłoby się wydawać. Zaproszone osoby mogły wybierać z szerokiego wachlarza ofert: T-shirty młodego, prężnego na rynku modowym duetu Hector&Karger, noce w hotelach Remes oraz Blow Up Hall 5050, ekskluzywna kolacja w Piano Bar w Starym Browarze, butelka szampana limitowanej edycji Moet&Chandon Rose Imperial (która w Polsce obecna jest tylko w restauracjach), dwa vouchery na relaksacyjne pakiety zabiegowe w poznańskim Good Time Day Spa, wegańska kolacja dla 6 osób przygotowana przez – w innej niż zwykle odsłonie – Roberta Kargera, weekendowa jazda testowa samochodem marki BMW X640D albo kabrioletem ufundowana przez Dominikę Bońkowską, dwa podwójne bilety na spektakl „Sceny myśliwskie z dolnej Bawarii” Grażyny Kani w Teatrze Polskim w Poznaniu (którego dyrektorem jest Maciej Nowak).

Licytując wśród bieli
Samo przygotowanie tak dużego wydarzenia nie przypominało zaplecza organizacyjnego zwyczajnych urodzin. O catering zadbała restauracja Estella, a o tort na 100 osób – cukiernia Jagódka z Suchego Lasu. Ufundowany przez Andrzeja Kantka dzik z dwoma sosami był kulinarną atrakcją wieczoru. Z hurtowni Bogdana Królika w Chrzypsku Wielkim sprowadzono 160 lilii. Dominowała biel – białe obrusy, stoły, krzesła, parasole…Całość kontrastowała z długą suknią w neonowym kolorze, jaką miała na sobie bohaterka dnia (kreacja również została stworzona przez duet Hector&Karger, o którym Larysa Dobosz mówi ciepło: „zaprzyjaźnieni projektanci od lat odpowiedzialni za to, jak wyglądam”).
Sama aukcja przebiegła niezwykle sprawnie. Warto też wspomnieć, że darczyńcy po kolei byli wywoływani, by osobiście mogli nawigować licytacją przedmiotów sygnowanych własnym nazwiskiem lub marką. Bliskość licytujących i darczyńców stanowiła ważny element podczas aukcji – dzięki niemu atmosfera od razu stała się niemal familijna, a słowo „dystans” można było wykreślić tego dnia ze wszystkich słowników. Co istotne – całość okraszona była przede wszystkim przyświecającą szczytną ideą, przez wzgląd na którą licytacja zakończyła się ogromnym sukcesem finansowym.

Nie aż taka skromna reszta
Nie bez przyczyny sukces został określony mianem ogromnego. Celem licytacji było uzyskanie 7,5 tysiąca złotych – właśnie tyle kosztuje terapia. Finalnie, po skrupulatnym przeliczeniu, w skrzynce z pieniędzmi dla Zuzi znalazło się aż…20 tysięcy złotych! Suma ta zdecydowanie przekracza pierwotne zamierzenia.
Sama Larysa Dobosz komentuje to, jak przyznaje, mile zaskoczona:
– Zuzia nie tylko zostanie teraz wysłana na ważną terapię neurologiczno-logopedyczną. Dzięki zyskom z aukcji możemy zatem przeznaczyć pozostałe 13 tysięcy złotych na stworzenie i wyposażenie pokoju specjalnie dla niej. Rozpoczynamy poszukiwania architektów.
Jednocześnie wyraża radość w związku z faktem, że żaden z darczyńców nie odmówił przeznaczenia jakiegoś dobra na licytację. Podkreśla też, że wszystkie przedmioty (lub usługi) były wcześniej przemyślane – dopasowane w taki sposób, by mieć gwarancję, że spodobają się urodzinowym gościom. Rzeczywiście – ów brak przypadkowości był bez wątpienia jednym z czynników, które wpłynęły nie tylko na sprawną licytację, ale i ogólny nastrój imprezy.
Dowód? Tańce do czwartej rano – po skończonej aukcji. Urodzinowo i dobroczynnie.

Małgorzata Pelka