W sali widowiskowej Centrum Kultury i Biblioteki Publicznej w Suchym Lesie odbył się „Pokaz mody XVIII wieku”. Przyszło sporo mieszkańców. Sukces cieszy, ale skąd właściwie taki pomysł i dlaczego akurat XVIII wiek?
Do występu doszło z dwóch powodów. Po pierwsze Zarząd Osiedla Suchy Las chciał zaoferować sucholeskim seniorom jakąś niecodzienna atrakcję.
– O lokalnych seniorów świetnie dba sucholeski Ośrodek Pomocy Społecznej, który realizuje wiele ciekawych inicjatyw – podkreśla przewodniczący zarządu Michał Dziedzic. – Jednak jako Zarząd Osiedla Suchy Las chcieliśmy zaoferować członkom Klubu Seniora “Dębowy Liść” coś innego niż zwykle. Stąd pomysł artystycznego spotkania.
Strzał w dziesiątkę
To godne pochwały, ale dlaczego akurat moda sprzed ponad dwóch stuleci i koncert klawesynowy?
Tu odpowiedź jest prosta. Na terenie osiedla Suchy Las swoją siedzibę ma przecież zespół tańców dworskich Corona Florum specjalizujący się w tego typu historycznych inscenizacjach.
– To już nasz drugi taki występ – mówi nam Piotr Napierała, aktor-ama-
tor i historyk z wykształcenia. – Po raz pierwszy pokaz mody osiemnastowiecznej mieliśmy w Szczecinie. A ponieważ przedstawienie odniosło tam sukces, dlaczego nie mieliśmy powtórzyć występu w sercu Wielkopolski?
I to był strzał w dziesiątkę. Przedstawienie zostało w Suchym Lesie przyjęte bardzo ciepło.
– Myślę, że będzie miło wspominane przez seniorów – wyraża opinię Michał Dziedzic. – Za wsparcie tej inicjatywy chciałbym bardzo podziękować pani Sylwii Nowak-Kabacińskiej, dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej w Suchym Lesie oraz panu Andrzejowi Ogórkiewiczowi, dyrektorowi Centrum Kultury i Biblioteki Publicznej w Suchym Lesie – dodaje.
Co się szczególnie podobało publiczności? Na pokazie mody zaprezentowano nie tylko same stroje, zresztą szczegółowo omówione przez członków zespołu, ale także tańce francuskie i angielskie z epoki. Nie zabrakło również osiemnastowiecznego pojedynku w wykonaniu Piotra Napierały i Piotra Maćkowiaka z Maciejem Rąbalskim jako sekundantem.
– Na szczęście obyło się bez ofiar, a po nieudanych strzałach doszło do pojednania – uśmiecha się Piotr Napierała.
W przedstawieniu wzięły udział także Wioletta Strychalska, Julia Strychalska i Krzysztof Janowski. Maciej Rąbalski zademonstrował strój kardynała z tamtych czasów.
Była też oczywiście muzyka. Artystka Edyta Środa wspaniale zagrała na klawesynie utwory m.in. Claude’a Balbastre’a, Dietricha Buxtehudego i Jana Sebastiana Bacha.
Wśród zaprezentowanych tańców podziwiać było można m.in. taniec figuratywny Aimable Vainqueur, menuet Sabine z muzyką George’a Philippa Telemanna oraz kontredans angielski Valpony z muzyką Henry Purcella.
Warto podkreślić, że scenariusz imprezy stanowi dzieło Mirosławy Mazur z Corony Florum. W omawianiu strojów i obyczajów epoki wspierali ją przyjaciele z zespołu – Wojciech Kral i Andrzej Wątorski ze Szczecina.
Zapomniana epoka
Stroje pochodziły z różnych dziesięcioleci wieku osiemnastego, a więc można było ujrzeć zarówno wielkie peruki późnobarokowe, jak i mniejsze rokokowe, zaś paniery pań zwężały się wraz z upływem dekad.
– Szczególnie entuzjastycznie przyjęte zostały tańce figuratywne i scena pojedynku, ale każdy chyba mógł znaleźć coś dla siebie, zwłaszcza że spektakl trwał niemal dwie godziny – komentuje P. Napierała. – Z zademonstrowanych obyczajów epoki warto wspomnieć także poranną toaletę hrabiny, piknik i prowadzenie korespondencji.
W rolę hrabiny wcieliła się zaprzyjaźniona z zespołem Corona Florum tancerka operowa Aleksandra Brzezowska. Maciej Rąbalski i Piotr Napierała zademonstrowali też scenę, kiedy jeden szlachcic zaprasza innego (będącego w podróży) do zatrzymania się w jego apartamentach. Chodziło o to, by podróżny miał szansę uniknąć kontaktu z… hotelowymi pluskwami i szczurami.
– Wiek osiemnasty był czasem szczególnym, wiekiem oświecenia, gdy przesądy koegzystowały z światłymi ideami, nowoczesną prasą i śmiałą filozofią społeczną – przypomina aktor. – W Polsce czasy te nie są zbyt ciepło wspominane, ponieważ właśnie w tym stuleciu Polska zniknęła z areny dziejowej.
Tym bardziej więc warto było dowiedzieć się czegoś więcej o tej odrobinę zapomnianej epoce.
Krzysztof Ulanowski