Królewska zabawa u pani sołtys

Festyn w Złotnikach Wsi odbył się z okazji Dnia Dziecka, ale świetnie bawili się tam także dorośli. Sołtys Ewa Korek wraz z siostrą osobiście malowały dzieciom twarze, a na pożegnanie wszyscy mieszkańcy i goście pozowali do zdjęcia, które z powietrza zrobił im dron.

Kiedy ekipa naszego ,,Magazynu” pojawia się nad stawem w Złotnikach Wsi, Ewa Korek i jej siostra Maja Krause akurat malują najmłodszym mieszkańcom buzie. Obie są przebrane za postaci z bajek: pani Ewa za Czerwonego Kapturka, a pani Maja za… pszczółkę Maję oczywiście.

Nie tylko malowanie
Pani sołtys najwyraźniej ma oczy dookoła głowy, bo po kilku sekundach stoi już przy nas i ściska się z nami serdecznie.
Nie my jedni zostajemy w ten sposób wyróżnieni, bo później w ten sam sposób pani Ewa wita przewodniczącą Rady Gminy Małgorzatę Salwę-Haibach, przewodniczącego Zarządu Osiedla Suchy Las Michała Dziedzica i innych.
– Dzień Dziecka organizujemy od kiedy jestem sołtysem – informuje nas Ewa Korek. – Wtedy bowiem pojawił się też fundusz. Na integrację mieszkańców przeznaczamy rocznie 10 tys. zł, z czego 5 tys. zł właśnie na Dzień Dziecka. Oczywiście same pieniądze to za mało, potrzebny jest też własny wkład pracy. Wczoraj do późnego wieczora porządkowaliśmy teren, a sama osobiście przesuwałam przenośną toaletę – śmieje się. – A jeszcze dziś rano ustawialiśmy stoły.
Na imprezie bawi się całkiem sporo ludzi, bynajmniej wcale nie tylko ze Złotnik Wsi.
– Z 320 mieszkańców wsi widzę tu mniej więcej połowę. Reszta to ludzie z zewnątrz, bo mieszkańcy zapraszają swoich krewnych i znajomych – tłumaczy pani sołtys. – Są tu przyjezdni z Kiekrza, Naramowic i z innych osiedli czy miejscowości.
A przyjeżdżają, bo wiedzą, że w Złotnikach Wsi czeka ich świetna zabawa. Malowanie buziek bynajmniej nie jest jedyną atrakcją dla najmłodszych, a dzieci tłumnie oblegają nie tylko sołtys Ewę Korek i Maję Krause, ale i dmuchaną zjeżdżalnię-zamek, siedzą przy ognisku itd.
– Różnorakich zabaw i animacji nigdy u nas nie brakuje – podkreśla nasza rozmówczyni. – A ja zawsze maluję dzieciom buzie, bo dla nich to frajda, że zajmuje się nimi pani od… pilnowania porządku – śmieje się.
Przypomnijmy w tym miejscu, że pani sołtys organizuje też coroczne sprzątanie Złotnik Wsi.

Pączki do rączki
Kolejną atrakcją dla dzieci, ale i dla dorosłych, są ciasta, przygotowane przez miejscowe gospodynie. A po części i przez gospodarzy, jako że specjalistą od smażenia pączków jest w Złotnikach pan Jacek.
– Smażę pączki od jakichś 30 lat – wyjawia nam. – To żadna filozofia, po prostu trzeba to lubić i się przyłożyć. Na festyn przygotowałem 130 sztuk, co zajęło mi około pięciu godzin.
Uczestnikom zabawy smakują też kiełbaski pieczone przez syna i przyszłą synową pana Jacka. A także grochówka przygotowana przez firmę o nazwie Grochówka z Napachania, ugotowana… w Cerekwicy oczywiście.
– Firma działa w Cerekwicy, ale powstaliśmy w 1999 r. w Napachaniu – mówią nam Edyta Śmiatacz i Sebastian Szatan. – W ofercie mamy wszystko, co można przygotować w kociołku kuchni polowej, a także potrawy z grilla. W Złotnikach Wsi jesteśmy już po raz trzeci, a bywamy też na Dniach Gminy Suchy Las oraz wszelkich festynach w promieniu 50 km od Poznania.
Kiełbaski i grochówkę dorośli uczestnicy zabawy popijają złocistym napojem osobiście serwowanym przez męża pani sołtys Stanisława Korka.
– W tym miejscu chciałabym podziękować naszemu sponsorowi, czyli firmie GK Elektro – zaznacza Ewa Korek.

Krzysztof Ulanowski