Uroczystości w 77 rocznicę wybuchu II wojny światowej

Inaczej niż w latach ubiegłych, chociaż w równie podniosłej atmosferze, w czwartek, 1 września przebiegła pod pomnikiem Ofiar Faszyzmu w Łagiewnikach coroczna patriotyczna uroczystość poświęcona tragedii wybuchu wojny.

Tradycyjnie, na rozpoczęcie, z kilkuset piersi, osób tu zebranych, zabrzmiała „Rota”:

„Nie rzucim ziemi skąd nasz ród..”

Anna Jaworska, prowadząca uroczystość, oznajmiła:

– Dziś obchodzimy 77 rocznicę wybuchu II wojny i jak co roku spotykamy się pod pomnikiem Ofiar Faszyzmu. Na początku, trochę inaczej niż w latach ubiegłych, pozwolę sobie przytoczyć fragment pewnego listu, którego autorką jest kobieta. Nazywała się Marta Buszka. Kim była – powiem później.

List ten brzmiał:

,,Mój drogi, Kochany Tato i Mamo !

Mój ostatni list pożegnalny Wam zasyłam. Jutro o  godz. 6.00 rano kończy się moje życie.

Dziś w myślach jestem z Wami Mamo i Tato i kochane dzieci. Dziękuję Wam za wszystkie dobrodziejstwa, które mi dotąd wyświadczyliście i za okazaną miłość rodzicielską. […]

Zostawiam Wam dzieci na dalsze lata i proszę o staranie się o nie i otoczenie ich Waszą rodzicielską opieką.  Kochani rodzice, proszę Was (specjalnie) o  staranie się o Henia, ażeby mówił, o słuch dla niego. Żal mi najwięcej Henia, że muszę go zostawić nieszczęśliwego. Tato kochany, pisałeś mi o Bogdanku, że jak się go pytasz kiedy mama przyjedzie – odpowiada, że jutro. Daremne jego wołanie. Mama już kończy jutro, tj. 16 marca 1940 r. swoją pielgrzymkę na tym świecie…”.

Ten list z więzienia w Berlinie to prawdziwa historia, to losy mieszanej pod względem wyznaniowym i narodowym rodziny. Marta Buszka miała dwóch synów: Hieronima i Bogdana. 28 stycznia 1936 r. mąż Marty chciał pomóc tonącym na stawie dzieciom dzierżawcy Okolewa i utonął razem z nimi. Wybuch drugiej wojny światowej zastał Martę Buszkę z dziećmi w Łagiewnikach.  2 września 1939 r. na łące niedaleko mieszkania jej rodziców wylądował na spadochronie pilot zestrzelonego niemieckiego samolotu. Marta Buszka była wśród ludzi, którzy go zatrzymali i oddali polskim władzom. Została za to aresztowana i skazana na śmierć przez niemiecki sąd specjalny. Wszelkie starania ojca – Niemca i ewangelika okazały się daremne. Przewieziono ją razem z Pelagią Dobrzykowską do Berlina i stracono. Dzień przed egzekucją napisała do rodziców pożegnalny list, którego fragment na wstępie przytoczono, a który  został ocalony i upubliczniony. Znaleźć go można w ,,Zarysie historii gminy Suchy Las i jej mieszkańców„ Ryszarda Chruszczewskiego.

– Data dzisiejszej uroczystości jest symboliczna – zaznaczyła A. Jaworska. – Oddajemy dziś hołd wszystkim poległym w trakcie II wojny światowej, czego wyrazem będzie odczytany Apel Pamięci. Byli to straceni i zamęczeni mieszkańcy Łagiewnik i okolicznych wsi, ci którzy ponieśli śmierć  w niewoli niemieckiej  i sowieckiej, żołnierze polscy, polegli na wielu frontach tej wojny, pomordowani członkowie OSP, zamęczeni klerycy domu misyjnego w Chludowie i wielu, wielu innych.

Witając licznie przybyłych gości i mieszkańców gminy wymieniła m.in.: rodziny ofiar wojny, jak również:  posłankę Joannę Schmidt z partii: Nowoczesna Ryszarda Petru, marszałka Marka Woźniaka, wicestarostę Tomasza Łubińskiego, radne powiatowe Grażynę Głowacką oraz Ewę Kuleczkę-Draussowską, wójta Grzegorza Wojterę, wiceprzewodniczącego Rady Gminy Zbigniewa Hącię, ppłk. dypl. Jarosława Muszyńskiego, dowódcę Batalionu Zabezpieczenia Szkolenia Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych im. Stefana Czarnieckiego w Poznaniu, Artura Chwiłkowskiego, asystenta posła PiS Bartłomieja Wróblewskiego oraz wielu innych, w tym przedstawicieli duchowieństwa i harcerzy.

,,Ojczyznę wolną pobłogosław Panie”

W tym roku polowej mszy św. przewodniczył ks. prałat ppłk Wiesław Okoń,  a koncelebrantami byli: rektor Misyjnego Seminarium Duchownego Księży Werbistów w Chludowie o. Kazimierz Grabowski, mistrz nowicjatu o. Franciszek Bąk, ksiądz kanonik Andrzej Niwczyk, ks. Tomasz Kulka i ks. Jakub Knychała. Zapraszając do wspólnej modlitwy ks. Okoń podkreślił, że olbrzymią ofiarę ,,na Ojczyzny ołtarzu złożyli zarówno ci, którzy walczyli szablą i karabinem, jak ci władający wspaniałym, literackim słowem”.

– Gdyby nie ci ludzie, o których dziś myślimy, nie byłoby nas, bądź bylibyśmy kimś zupełnie innym – mówił z kolei ks. Jakub Knychała. – Będąc przy tym pomniku, wspominając obronę ojczyzny w 1939 r. patrzymy dzisiaj  na ludzi pełnych  miłości ojczyzny i honoru. Patrzymy często na ludzi wychodzących jakby przed szereg. Dlaczego oni tacy byli?  Albo skąd mieli tyle miłości ojczyzny, tyle jakieś szlachetności, ofiarności? Odpowiedź jest łatwa i trudna.  Przecież ktoś ich wychował. Ktoś im te wartości przekazał.

,,A przed nimi drzewa salutują, bo za naszą Polskę idą w bój”

Wójt Wojtera podzielił się myślą, że  pomnik znajdujący się w tej nieistniejącej dzisiaj miejscowości, jest symbolem wszystkich tych, którzy zginęli w walce o Polskę, zginęli zamęczeni w obozach koncentracyjnych.

– Każda rocznica wybuchu II wojny światowej jest powodem do refleksji i obowiązkiem do pamiętania oraz przekazywania tej pamięci kolejnym pokoleniom – mówił. – Ta przeszłość, którą dzisiaj wspominamy, ta gorzka przeszłość naszego narodu, powinna mieć i ma znaczenie dla naszych dzieci, wnuków. Te setki, tysiące pomników, takich jak ten w Łagiewnikach, to swoista odpowiedź dla wszystkich, którzy pytają:  jak to możliwe, że w centrum Europy , w cywilizowanym kraju, w XX wieku, w kraju, w którym żyli i tworzyli Goethe, Schiller, Bach, Beethoven mógł ktoś wpaść na tak szatański, rodem z ,,Fausta”, pomysł, aby stworzyć machinę śmierci. Machinę opartą, tak naprawdę, na  nienawiści.

,,Ojczyzno ma, tyle razy we krwi skąpana..”

W trakcie wygłaszania homilii zasłabł harcerz pełniący honorową wartę przy biało-czerwonym sztandarze. Później, w trakcie czytania Apelu Pamięci, przy nazwiskach tragicznie zmarłej w katastrofie lotniczej pary prezydenckiej, pojawiły się pojedyncze okrzyki: ,,hańba!”. W ten sposób niektórzy mieszkańcy gminy protestowali przeciwko włączaniu ofiar katastrofy w Smoleńsku w poczet daniny krwi, którą nasza ojczyzna zapłaciła za hekatombę wojny. Posłanka Joanna Schmidt opuściła uroczystość.

Po ceremonii wojskowej przyszedł czas na złożenie kwiatów i zapalenie zniczy. Jako pierwsi, w imieniu  rodzin ofiar pomordowanych, uczynili to harcerze. Za nimi utworzył się korowód parlamentarzystów, samorządowców, reprezentantów niemal wszystkich sucholeskich organizacji i instytucji.

Uroczystość zakończyła żołnierska grochówka i patriotyczne pieśni przy harcerskim ognisku.

Piotr Górski