Nowoczesny gmach Centrum Kultury i Biblioteki Publicznej stoi w Suchym Lesie od stosunkowo niedawna, a już w jego murach występują prawdziwe gwiazdy.
Mela Koteluk to nie tylko urodziwa, ale i utalentowana artystka, która niegdyś śpiewała w chórkach zespołu Scorpions i Gaby Kulki, a dziś występuje na własny rachunek. Prezentowany przez nią styl muzyczny określa się jako indie pop, czyli niezależny pop. Czyli nie jest to może ostry, zbuntowany rock, ale nie jest to też muzyka łatwa i lekka.
W Centrum Kultury Suchy Las Mela Koteluk koncertowała w lutym, w ramach ogólnopolskiego tournée. Żeby było ciekawie, pojechała od nas prosto na koncert do Zielonej Góry, by po kilku dniach powrócić do Poznania. Nie przeszkodziło to temu, że w sucholeskim koncercie wzięli udział zarówno fani z naszej gminy, jak i ze stolicy Wielkopolski. Sala koncertowo-widowiskowa Centrum Kultury pękała w szwach. Przeważali ludzie dość młodzi, w większości kobiety. Artystka kazała na siebie czekać cały kwadrans akademicki. Za to, gdy tylko weszła na scenę, jęła nas kokietować:
– W Suchym Lesie jestem po raz pierwszy, więc zaśpiewam wam wszystko – obiecała z uśmiechem.
Niezależnie od tego, jak interpretować słowo „wszystko”, przyznać trzeba, że występ wokalistki i towarzyszących jej instrumentalistów był profesjonalny. Hipnotyzujący rytm muzyki znakomicie współgrał z grą świateł, odrobinę rozjaśniających panujący na sali półmrok. Zaś fani, a zwłaszcza fanki z pewnością wybaczyli Meli Koteluk jej stosunkowo niewielkie spóźnienie. Wiele piosenek zaśpiewali wraz z nią, zaś po każdym utworze nagradzali artystkę gromkimi brawami. Po koncercie zaś nagrodzili ją komplementami, wśród których powtarzało się słowo „magiczny”. Jeśli na cokolwiek narzekali, to tylko na to, że stojące na sali krzesła uniemożliwiły im taniec.
Krzysztof Ulanowski