16 października w najbardziej kulturalnym Biurze Poselskim w całej Polsce odbył się wernisaż wystawy „Strefy”. Swoje prace zaprezentowały dwie artystki: malarka Agnieszka Frąckowiak i rzeźbiarka Dana Saga Tomaszewska. Gospodarzem wieczoru był poseł na Sejm RP Marek Niedbała, który już od roku organizuje wystawy i wspiera lokalnych artystów.
Biuro Poselskie Marka Niedbały to miejsce wyjątkowe na mapie Polski. Biuro było finansowane ze środków publicznych, a więc należy do wszystkich obywateli. Zawsze otwarte dla mieszkańców, stało się ośrodkiem kultury, wymiany myśli, interesujących spotkań. Było miejscem potrzebnym artystom, a także przedstawicielom organizacji pozarządowych. Biuro, położone w zabytkowym budynku Arkadii, w samym centrum Poznania było miejscem, w którym organizowane były wystawy, spotkania z pisarzami, a także kameralne koncerty.
Sztuka jako wizualna forma wypowiedzi
– Sztuka kreuje naszą tożsamość. Sztuka jest tym, co nas łączy, zbliża, jest formą naszej wypowiedzi – mówiła podczas wernisażu rzeźbiarka Dana Saga Tomaszewska.
Tym, co łączy wszystkie zaprezentowane na wystawie prace był człowiek, będący najważniejszą inspiracją dla obu artystek. Zarówno obrazy, jak również rzeźby ukazały różne formy relacji międzyludzkich oraz emocje, jakie towarzyszą człowiekowi w rozmaitych, codziennych sytuacjach. Ciekawym projektem był cykl rzeźb ceramicznych składający się z 16 postaci pokrytych odciskami współczesnych przedmiotów, które spotyka się w każdym domu. Zmuszającym do refleksji był najnowszy projekt Dany zatytułowany „Mikroklimaty”. Składały się na niego to prace, które mówią o wnętrzu, nie tylko tym osobistym, ale także o wnętrzu całych społeczności. Pozornie szary i smutny świat okazał się być bajecznie kolorowy w środku.
– Pokazuję, że warto zajrzeć do wnętrza – mówiła Dana Saga Tomaszewska.
Obrazy Agnieszki Frąckowiak, które można było zobaczyć na wystawie są fragmentami dwóch cykli: Strefy i Intimité. Oba skupiają swoją uwagę na związkach pomiędzy ludźmi, postaciach i emocjach.
Trudna technika raku
Rzeźby Dany Sagi Tomaszewskiej wykonane są w trudnej technice raku, która narodziła się w VII wieku w Japonii. Polega ona na rozgrzaniu do temperatury ok. 1000 stopni Celsjusza pracy ceramicznej, wyjęciu jeszcze rozżarzonej do białości i włożeniu jej do materiałów redukcyjnych – trocin lub papieru. Tam, gdzie nie ma szkliwa, glina zabarwia się na czarno. W pozostałych miejscach powstają rozmaite efekty wizualne. Po wyciagnięciu rzeźby z materiałów redukcyjnych wkłada się jeszcze gorącą pracę do zimnej wody, która powoduje spękania, tzw. crackle. Każdy wypał raku odbywa się na wolnym powietrzu. Efekt końcowy pracy zależy od takich czynników jak temperatura, wiatr, zawartość pyłów w powietrzu. Każda rzeźba jest inna – wyjątkowa i niepowtarzalna. Dosłowne tłumaczenie „raku” oznacza „dający radość” i jest to najbardziej trafne określenie.
– Kiedy, po redukcji, wyciąga się pracę mieniącą się feerią barw, następuje wybuch radości u artysty – zdradziła rzeźbiarka.
Inspiracją dla ceramicznych rzeźb Dany Sagi Tomaszewskiej jest człowiek i mitologia – skandynawska, grecka, rzymska, japońska. Człowiek leży również w centrum zainteresowań malarki Agnieszki Frąckowiak.
Człowiek to największa inspiracja
Obrazy zaprezentowane na wystawie „Strefy” powstały w technice oleju i akrylu. Olej to stara, tradycyjna i niestety coraz częściej zapominana technika. Agnieszka Frąckowiak postanowiła ją reaktywować i pozostać z nią na dłużej. Jednocześnie jest otwarta na to, co nowe, czego dowodem są obrazy akrylowe. Próba zmierzenia się i pokazania odbiorcy tej techniki, daje nieograniczone możliwości artystce. Obrazy, które można było oglądać w Biurze Poselskim Marka Niedbały ukazały człowieka jako przedmiot zainteresowania, pożądania, ale także nieograniczonego piękna.
– Człowiek jest tematem, który wciąż pozostaje niewyczerpany. Można się doszukać tylu niuansów pomiędzy związkami, ludźmi i emocjami, że staje się to niewyczerpaną paletą tematów wypełnioną różnymi barwami – mówiła Agnieszka Frąckowiak. – Myślę, że coś, co jest stałe, nigdy nie będzie tak fascynujące, na ile atrakcyjne są relacje międzyludzkie.
Wernisaż wystawy uzupełnił występ Adama Sypniewskiego, który swoim recitalem gitarowym złamał strefy, złamał granice, przede wszystkim te geograficzne.
Marta Łuczkowska