Radość dla miłośników dwóch kółek. W lipcu uroczyście oddano do użytku blisko trzykilometrowy odcinek ścieżki łączący Łysy Młyn z Biedruskiem. Wstęgę przecięli: starosta Jan Grabowski, wójt Grzegorz Wojtera, prezes Wojciech Tulibacki z MPK w Poznaniu i nadleśniczy Tomasz Sobalak z Nadleśnictwa Łopuchówko.
Uroczystość miała miejsce przy nowym przystanku MPK w Łysym Młynie. Oddanie do użytku tego fragmentu ścieżki zakończyło gminną inwestycję wzdłuż drogi powiatowej z Radojewa do Biedruska. Oznacza to też, że od tych wakacji możliwy jest bezpieczny przejazd jednośladem na całej tej trasie, a na terenie gminy długość tras rowerowych zwiększyła się do ok. 22 km.
Likwidacja konkurencji
Starosta Jan Grabkowski podkreślał, że asfaltowa wstążka oddzielona od ruchliwej, wąskiej szosy likwiduje na drodze nikomu niepotrzebną konkurencję.
– Miłośnik dwóch kółek nie będzie już wywoływał irytacji kierowców, nie będzie przyczyną powstawania zatorów – wskazywał mówca. – Inwestycja jest dowodem skutecznego działania gminy i powiatu na rzecz bezpieczeństwa rowerzystów. Gmina, powiat, nadleśnictwo, poznańskie MPK razem przyczyniły się do realizacji tego potrzebnego przedsięwzięcia.
Dodać trzeba w tym miejscu, że drogi rowerowej by nie było bez środków unijnych. Swego rodzaju dodatkiem do ścieżki jest 20 tramwajów i modernizacje urządzeń MPK.
– To jest niezwykle ważne dla komunikacji: autobus, tramwaj, kolej metropolitalna, rowery, a wszystko bezpiecznie i też dla przyjemności – chwalił starosta. – Jestem usatysfakcjonowany i chcę wszystkim podziękować za wybudowanie tej ścieżki.
Bezpieczeństwo na sercu
Budowa liczącej 4,5 km drogi rowerowej podzielona była na dwa etapy. Pierwszy, o długości 1,7 km, z Radojewa do Łysego Młyna, zrealizowano w latach 2016-17. To w ramach tego projektu (o łącznej wartości ok. 100 mln zł) poznańskie MPK kupiło tramwaje, uruchomiło system informacji pasażerskiej, zmodernizowało zwrotnice w zajezdni i ustawiło stojaki na rowery. Koszty tej części ścieżki wyniosły 1,2 mln zł, z czego gmina wydała blisko 200 tys. zł.
Drugi etap o wartości 2,3 mln zł (w tym ok. 1,9 mln zł z UE) był o kilometr dłuższy i oprócz drogi rowerowej obejmował: budowę zatoki autobusowej wraz z przystankiem, postawienie wiaty parkingowej dla jednośladów i zamontowanie sześciu lamp solarnych.
Całość kosztów 4,5 km drogi rowerowej to 3,5 mln zł, w tym 500 tys. zł z gminnej kasy.
– Siedem lat temu gmina podjęła się roli inwestora zastępczego dla zakończonej teraz budowy – przypomniał wójt Grzegorz Wojtera. – Od początku zarówno powiatowi, jak i gminie na sercu leżało przede wszystkim bezpieczeństwo rowerzystów. Obserwujemy duży ruch na tej szosie, zwłaszcza rano i wieczorem. Jest on wtedy trzykrotnie większy niż normalnie, więc jazda rowerem jezdnią wiązała się z wysokim ryzykiem.
Piesi udają rowery
Czy jednak nowej ścieżki nie przejmą piesi? Na uroczyste otwarcie wszystkie ważne osoby szły ławą drogą dla rowerów, od parkingu na przystanek. Alternatywy tu nie ma. Przy Łysym Młynie szosa nie ma pobocza. Chcąc dojść do autobusowej zatoczki trzeba wejść w konflikt z rowerzystami. Czy to bezpieczne?
Brak też przejścia przez ruchliwą szosę dla pasażerów autobusów korzystających z nowej zatoki. Z Ośrodka Edukacyjnego w Łysym Młynie rocznie korzysta ok. 5 tys. uczniów. Popularność tego miejsca rośnie.
Starosta Grabkowski obiecał, że przyjrzy się tej sprawie i będzie szukał bezpiecznego rozwiązania.
Z kolei rowerzyści widzą inne problemy – kwestię przejazdu przez zakręt w Radojewie (być może chodnikiem) i budowę ścieżki do Poznania. W czasie uroczystości wyrażali wątpliwości, czy z rowerem, nawet w deszczowy dzień, autobus MPK dowiezie ich do miasta. Utrzymywali, że dla jednośladu nie będzie w środku miejsca.
Piotr Górski