Po zapomogę 500 + zgłosiło się sporo osób, ale tłoku nie ma. Pracownicy Ośrodka Pomocy Społecznej radzą sobie z interesantami.
Jak nam powiedziała dyrektor Ośrodka Pomocy Społecznej Sylwia Nowak–Kabacińska do 5 maja br. spłynęło 1151 wniosków o świadczenie 500 + i wciąż napływały kolejne. Do 5 maja br. OPS wydał 749 decyzji i wypłacił 380 tys. zł. Świadczenia otrzymało 760 dzieci. Dyrektor Sylwia Nowak–Kabacińska szacuje, że docelowo otrzyma je ok. 2 tys. dzieci.
Przypomnijmy, że wnioski można składać do 1 lipca br. – wówczas wypłata zapomogi nastąpi ze spłatą od 1 kwietnia br. Jeśli ktoś złoży wniosek później, otrzyma zapomogę, ale już bez tej spłaty.
Pomimo dużej liczby wniosków, kolejek w Suchym Lesie nie ma, jako że mieszkańcy posłuchali apelu pracowników OPS-u, by składać dokumenty sukcesywnie, a ponadto mniej więcej połowa wniosków została złożona drogą elektroniczną. Tej drogi zresztą pracownicy OPS-u nie polecają, jako że nie można wówczas od razu zweryfikować i poprawić wniosku. W efekcie wnioskodawca i tak może zostać wezwany do złożenia dokumentu w postaci papierowej.
Poniżej pytamy kilkoro mieszkańców Suchego Lasu i Poznania, którzy mówią nam, czy i dlaczego zdecydowali się skorzystać ze świadczenia.
Izabella Łukomska-Pyżalska, prezes KS Warta Poznań, matka sześciorga dzieci
Zamierzam skorzystać z pieniędzy z programu 500+. Nie należę do osób ubogich, ale nikt też nie ustalił, gdzie przebiega granica zamożności. Zresztą z założenia program jest skierowany dla wszystkich, nie przewidziano żadnych progów. A czy 500+ przyczyni się do tego, że rodzić się będzie więcej dzieci? Zobaczymy. Moim zdaniem samo rozdawnictwo pieniędzy nie wystarczy. Dzieciom trzeba zapewnić miejsca w żłobkach i przedszkolach, a rodzicom mieszkania i pracę.
Dariusz Matysiak, radny gminy Suchy Las, ojciec dwóch córek
Osobiście zamierzam zgłosić się po pieniądze z programu 500+.
Program może zachęcić do powiększenia rodziny ludzi ubogich, którzy chcą mieć dziecko. W każdym razie na pewno pieniądze z tego programu stanowić będą pomoc dla rodzin ubogich i wielodzietnych. Dla ludzi średnio zamożnych 500+ niekoniecznie stanowić będzie zachętę, bo i tak ich na dziecko stać.
Justyna Kniaziewicz-Stachowska, członkini Zarządu Osiedla Suchy Las, matka dwojga dzieci
Tak, zgłoszę się po te pieniądze. W moim przypadku jest to spory zastrzyk gotówki. Cieszę się, że będę mogła zrealizować chociaż po części potrzeby związane z treningami karate, na które uczęszczają moje dzieci. Jak wiadomo, każdy sport wymaga ogromnego wkładu finansowego. Będziemy też mogli w jakimś stopniu uczestniczyć w życiu kulturalnym. W tej chwili ciężko jest nam wysupłać trochę grosza na teatr czy inne rozrywki. Może uda nam się wysłać dzieciaki na jakieś wakacje? Potrzeb jest wiele, a pieniędzy tylko 500 zł. Czy kwota ta jest zachętą do powiększenia rodziny? Niestety, w moim wieku taka kwota nie przekonuje mnie do posiadania kolejnego dziecka, może byłoby inaczej, gdybym miała młodsze dzieci i sama była młodsza. A czy pieniądze powinny dostać zamożne rodziny? Każde dziecko jest takie samo i dlatego konieczne jest wyrównane szans. Wiadomo, że biedniejsza rodzina nie pozwoli sobie na dodatkowe lekcje języka, a bogata nawet nie zauważy takiego wydatku. Analogicznie 500 zł dla jednego to ogromna kwota, a dla drugiego oznacza prawie niezauważalny wpływ na konto. Odpowiedź nasuwa się sama.
Magdalena Przystałowska, przewodnicząca Zarządu Osiedla Biedrusko, matka czworga dzieci
Skorzystam z pieniędzy. Dlaczego miałabym tego nie czynić, skoro to zgodne z prawem? Nie wiem, czy dzięki programowi będzie więcej dzieci, ale na pewno 500+ może być rekompensatą dla rodzin wielodzietnych, które mają spore wydatki, a poza tym kupując artykuły dziecięce, płacą przecież VAT! Mam też nadzieję, że dzięki programowi zmieni się postrzeganie rodzin wielodzietnych przez społeczeństwo. Kolejne dziecko nie będzie już oznaczało obniżenia statusu materialnego.
Wysłuchał Krzysztof Ulanowski