Nie wolno wznosić się za wysoko

Czy w naszej gminie jest za mało hoteli? Czy panuje chaos parkingowy? Czy radni są terroryzowani? Czy mieszkańcy karani są za kompostowanie? Takie i inne pytania pojawiały się w czasie październikowej sesji.

Radni tym razem się sprężyli i sesję zakończyli stosunkowo szybko. Co nie oznacza, że obyło się bez ostrych sporów. Ale zaczęło się sympatycznie.

Zjednoczeni ponad podziałami
Na sesji pojawił się były kandydat na posła z ramienia Nowoczesnej Mariusz Rembicki, który podziękował wszystkim swoim wyborcom, wyraził wdzięczność sekretarz Joannie Nowak za współpracę ze strony Urzędu Gminy, a także radnej powiatowej Grażynie Głowackiej, radnemu Krzysztofowi Pilasowi oraz przewodniczącym zarządów sucholeskich osiedli Annie Ankiewicz i Michałowi Dziedzicowi za życzliwe uwagi i konstruktywną krytykę.
– Cieszę się, że sucholescy politycy z różnych partii zjednoczyli się, by wspólnie działać na rzecz naszej gminy – zakończył M. Rembicki.
List z podziękowaniem przesłał na ręce przewodniczącej Rady Gminy także poseł PiS Bartłomiej Wróblewski.
Po tych grzecznościach przystąpiono do właściwej pracy. Na początku wszystko szło gładko. Bez sporów przyjęto protokół z poprzedniej sesji oraz zmiany w Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. Dyskusja rozpoczęła się dopiero przy okazji próby zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego dla działki nr 217/8 w Suchym Lesie. Chodzi o miejsce, gdzie powstaje hotel Ibis. Inwestor chciałby mieć możliwość dobudowania czwartej kondygnacji.

Ibis chciałby wzlecieć
– Stanowisko Komisji Finansowo-Budżetowej i Rozwoju Gospodarczego jest jednak negatywne – rozłożył ręce radny Michał Przybylski.
Wtedy z ław dla publiczności powstała reprezentująca inwestora Danuta Jaruszewska.
– Potencjał waszej gminy jest duży, hoteli mało, a Ibis to hotel sieciowy i renomowany, a zatem z pewnością nie będzie problemu z obłożeniem – rozpoczęła. – Obecnie plan przewiduje budynek wysokości 12 m, ja proszę o 15 m. Wyższy gmach to lepsza osłona akustyczna dla mieszkańców – podała argument.
– Najpierw dopełnia się procedur, a potem buduje – pouczył radny Krzysztof Pilas. – Wy postępujecie odwrotnie.
– Nie! – zaprzeczyła żywo przedstawicielka inwestora. – Budujemy zgodnie z planem. Mocowanie, które widać, służyć ma do reklamy zewnętrznej. To nie jest kolejna kondygnacja – zapewniła.
– A budowalibyście hotel, gdyby nie mógł być wyższy? – upewniał się jeszcze K. Pilas.
– Tak – pokiwała głową D. Jaruszewska.
– Otrzymaliśmy list od mieszkanki, która pisze, ze zaparkowanie w okolicy szkoły graniczy z cudem – włączył się do dyskusji radny M. Przybylski – Rodzice, którzy przywożą dzieci do szkoły, parkują na chodnikach i polach. Wójt nie uwzględnił żadnych zaleceń Zarządu Osiedla Suchy Las Wschód, a kolejne piętro to większy ruch.
– Przydałby się tam większy parking, jednak powierzchnia działki jest, jaka jest, w związku z czym nie dało się wykroić z niej nic więcej – odparła przewodnicząca Anna Ankiewicz. – Jeżeli natomiast chodzi o hotel, nie mieliśmy uwag co do wysokości budynku. Mieliśmy co do pylonów, bo obawialiśmy się, że rejon Malwowej będzie oświetlony przez szyld.
– A mieszkanka w liście odnosi się do obecnej sytuacji, gdy trwa budowa i wzmożony ruch – wtrącił radny Wojciech Korytowski.
– Skumulowanie problemów parkingowych dotyczy krótkiego okresu 15 – 20 minut – dodał wójt Grzegorz Wojtera. – To nie oznacza, że gmina obowiązana jest zapewnić parking na 70 miejsc. Być może autorka pisma proponowała wcześniej, by działki nie sprzedawać, lecz zorganizować na niej parking. Nie byłoby to w interesie gminy.
W dalszej kolejności Wysoka Rada po kolei głosowała swoje stanowisko co do różnych uwag do planu zagospodarowania przestrzennego. Była wśród nich i uwaga o ograniczeniu wysokości hotelu do trzech kondygnacji. Głosy w tym przypadku rozłożyły się siedem do siedmiu, co oznacza, że uwagi nie przyjęto. Podobnie nie przyjęto całego projektu uchwały planistycznej, gdyż i w tym przypadku głosy rozłożyły się siedem do siedmiu.
Nie było natomiast dyskusji w kwestii Wieloletniej prognozy finansowej gminy Suchy Las na lata 2015 – 2029, ani w kwestii zmiany budżetu na 2015 r. W obu przypadkach proponowane uchwały bez problemu przegłosowano. Zgodzono się także na wywołanie planu zagospodarowania przestrzennego dla działki przy ulicy Szkolnej w Suchym Lesie, choć jeszcze podczas poprzedniej sesji radni nie byli co do tego przekonani.

Stawiani pod ścianą
Do sporu natomiast doszło w przypadku stawek dotacji budżetowej dla Gminnego Ośrodka Sportu na 2016 r.
– Komisja Finansowo-Budżetowa nie wydała opinii, bo utraciliśmy quorum, gdyż członków zdziesiątkowały choroby – oświadczył radny M. Przybylski. – Ponadto straciliśmy masę czasu na dyskusje z dyrektorem Krzysztofem Linkowskim na tematy związane z etykietą. Pan dyrektor uznał, że nie został właściwie zaproszony, a poza tym miał pretensje do przewodniczącego komisji, który napisał w jakimś artykule, że GOS zrobił coś niewłaściwego na którymś z boisk. Nie dowiedzieliśmy się też, czy GOS w ogóle jest konkurencyjny w stosunku do innych firm świadczących takie same usługi. Wnoszę więc o wykreślenie uchwały z porządku obrad. Zajmiemy się nią później, po dokładnym zapoznaniu się ze sprawą.
– Proponuję jednak nie zmieniać porządku obrad – powstał ze swego miejsca wójt Wojtera. – Musiało nastąpić nieporozumienie, przecież znacie dyrektora Linkowskiego, znacie jego pedanterię i zaangażowanie! Uchwała jest ważna dla budżetu, a swoją drogą na posiedzenie komisji nie został też zaproszony nikt z urzędu, a powinien, bo sprawa była ważna.
– Dziękuję za uświadomienie, co stanowi nasz obowiązek – radny Przybylski nie krył ironii. – Proszę jednak nie zakładać, że w razie niezmieniania porządku obrad Rada Gminy uchwałę przyjmie. Bo może jednak nie – zawiesił głos.
– Gminny Ośrodek Sportu wyznacza standardy czystości, porządku, jakości – włączył się do dyskusji Jarosław Ankiewicz, przewodniczący klubu „Nowoczesna Gmina”. – Na wszystkich boiskach, może poza jednym, prace były wykonywane perfekcyjnie. Nasz klub jest przeciwko wykreślaniu punktu z porządku obrad.
– Podziwiam pracę szanownego pana dyrektora – pokiwał głową radny Ryszard Tasarz.
– Ale ja się z oceną osoby pana dyrektora zgadzam, to nie o to chodzi – powstał powtórnie radny Przybylski. – Swoją drogą na komisji była obecna pani skarbnik – spojrzał znacząco na wójta Wojterę.
– Nie wiedziałem – odparł wójt.
– Cóż, nie odpowiadam za przepływ informacji w urzędzie – wzruszył ramionami M. Przybylski.
– Cieszę się, że pan Przybylski podziela moje zdanie co do jakości usług świadczonych przez GOS – powrócił do meritum J. Ankiewicz. – Jednak za tą jakością stoją stawki – zaznaczył.
– OK, nie rozumiem jednak, czemu nie rozmawialiśmy o tym miesiąc temu – odparł M. Przybylski. – Teraz bowiem po raz kolejny stawiani jesteśmy pod ścianą. Słyszymy, że Rada Gminy musi przyjąć uchwałę, bo jak nie, to będzie problem.
– Jesteśmy przekonani, że projekt został prawidłowo przygotowany – łagodził Wojciech Korytowski.
– Przyjmijmy uchwałę teraz, a w przyszłym roku powrócimy do dyskusji – poprosił J. Ankiewicz. – Inaczej położymy budżet.
– Zgadzam się, że problem i dyskusja wynikają stąd, że radzie nie przedstawiono projektu wcześniej – włączyła się do rozmowy radna Małgorzata Salwa-Haibach.
– Mówię o tym od 10 lat – przytaknął radny Krzysztof Pilas. – Stwierdzenie, że coś musimy, jest dla mnie obraźliwe. Nie siedzimy w Urzędzie Gminy po osiem godzin dziennie, jak jego pracownicy. Potrzebujemy czasu.
– Zrobię wszystko, żeby następnym razem projekt został przedstawiony wcześniej – obiecał J. Ankiewicz. – Teraz jednak bardzo proszę o kompromis – zaapelował.
– Jednak projekt uchwały został złożony zgodnie z procedurą – podkreśliła skarbnik Monika Wojtaszewska. – Data wpływu to 12 października, a w tym roku doszły nam trzy obiekty sportowe, w związku z czym dokument musiał być obszerniejszy.

Terror psychiczny
Michał Przybylski poprosił o krótką przerwę na przedyskutowanie sprawy wewnątrz klubu „Gmina Razem”. Po przerwie zabrał głos ponownie:
– Wycofuję swój wniosek. Nasz klub wstrzyma się od głosu, by uchwała mogła zostać przegłosowana – obiecał. – Apeluję jednak do osób piszących projekty uchwał, by dokumenty obszerniejsze, ważniejsze trafiały do nas wcześniej. Bo inaczej mamy do czynienia z terrorem psychicznym. A mieszkańcy wybrali nas przecież, byśmy decydowali o ich pieniądzach. To nie są tylko pieniądze Przybylskiego i Ankiewicza – zwrócił uwagę.
– W tym celu trzeba by jednak prawdopodobnie dokonać korekty procedury budżetowej – zauważył wójt Wojtera.
Po tej uwadze radni przystąpili do głosowania. Uchwała przeszła siedmioma głosami „za” przy siedmiu wstrzymujących się.
Kolejnych kilka uchwał przyjęto bez dyskusji. Jednogłośnie zgodzono się na sprostowanie błędu pisarskiego w uchwale budżetowej na 2015 r. Jednogłośnie też uchwalono pomoc dla powiatu poznańskiego na 2016 r. Wątpliwości wzbudziła natomiast kwestia ustalania opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi.

Karani za kompostowanie
– Komisja Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego nie opiniowała pakietu projektów dotyczących gospodarki odpadami – oświadczył przewodniczący komisji Włodzimierz Majewski. – Za mało mieliśmy czasu na analizę. Proszę jednak wójta o autopoprawkę; niech w paragrafie trzecim będzie nie 12, lecz 11 zł, a w paragrafie czwartym 22 zamiast 18. Odpady zielone nie mają tak dużego wpływu na całokształt cen, a poza tym chciałbym zmotywować społeczeństwo do segregowania śmieci.
– To szczytne z ekologicznego punktu widzenia – przyznał wójt Wojtera. – Ale ekonomicznie segregacja wciąż jest dla gminy niezbyt korzystna. Poza tym zaledwie 649 osób u nas nie segreguje odpadów – poinformował.
– Mam kompostownik, więc nie odstawiam trawy w workach – wtrącił radny Zbigniew Hącia. – Dlaczego miałbym płacić wyższą stawkę?
– Cóż, poprzedni system był bardziej sprawiedliwy – przyznał wójt.
– Jednak nie dzielmy naszych mieszkańców na producentów zieleni i mieszkańców bloków – zaapelował Jarosław Ankiewicz.
– Skąd się właściwie bierze grupka niesegregujących? – zainteresował się Wojciech Korytowski. – Czy to nieświadomość czy brak warunków?
– Chwała kompostującym, jednak musimy starać się przeciwdziałać patologiom – wójt Wojtera przedstawił sprawę od drugiej strony. – Mieliśmy problem z mieszkańcem, który wystawił sto worków z zielonymi odpadami, a ma tylko mały ogródek. Natomiast jego syn i znajomi syna mają działki. Boję się też wyrzucania zielonego na tereny niczyje, np. do lasu. Tego typu proceder musimy ograniczyć.
– A skąd w ogóle podwyżka? – powstał z ław dla publiczności jeden z mieszkańców gminy. – Czy problemem są właśnie odpady zielone?
– Problemem jest zwiększona ilość odpadów ogółem, ale szczególnie odpadów zielonych – odparł wójt.
– Ustawa nie zachęca do kompostowania – powiedział z żalem Krzysztof Pilas. – Nigdy nie wystawiałem worków z zielonym, ale teraz będę – zadeklarował.
– Ponieważ pan wójt nie złożył autopoprawki, o którą prosiłem, sam składam odpowiedni wniosek – oświadczył radny W. Majewski.
Wniosek radnego przegłosowano ośmioma głosami przy trzech wstrzymujących się i trzech przeciwko. Cała uchwałę przyjęto zaś ośmioma głosami przy pięciu wstrzymujących się i jednym przeciwko.
Żadnych praktycznie wątpliwości rajcy nie mieli już natomiast podczas głosowania nad wniesieniem przez gminę wkładu niepieniężnego do spółki Aquanet. Rzeczoną uchwałę przyjęto bez dyskusji.

Boją się odoru
W części sesji pod nazwą „Informacje wójta gminy”, zastępca wójta Marcin Buliński poinformował zebranych, że trwa budowa kanalizacji deszczowej z odtworzeniem nawierzchni w rejonie ulic Szkółkarskiej i Żurawinowej. Rozpoczęto budowę zbiornika retencyjnego przy kościele w Suchym Lesie. Kończy się też przebudowa skrzyżowania Obornickiej z Pawłowicką w Złotnikach. Natomiast przetarg w sprawie pomiarów odorowych po raz wtóry został unieważniony. Gmina zamierza wskazać zatem wykonawcę pomiarów w trybie bezprzetargowym.
– Ale jak to jest, że nikt się nie zgłosił do przetargu? – dopytywał radny Krzysztof Pilas.
– No cóż, to specyficzne zlecenie – rozłożył ręce wójt Wojtera.
– Ukończyliśmy też prace związane z Rubinową i Kamienną w Biedrusku, a obecnie kładziemy płyty na Sportowej i Wierzbowej w Zielątkowie – kontynuował tymczasem zastępca wójta. – Aquanet kończy też prace kanalizacyjne na skrzyżowaniu Leśnej i Sprzecznej. Samo skrzyżowanie zaś zostanie podniesione.

Z Wartą warto
Z kolei wójt Grzegorz Wojtera poinformował, że gminy leżące nad Wartą, w tym i nasza gmina, podpisały list intencyjny w sprawie projektu „Warta”. Chodzi o wspólne działania na rzecz uatrakcyjniania rzeki i terenów nadrzecznych.
W dalszej kolejności przewodnicząca rady Małgorzata Salwa-Haibach przekazała zebranym terminarz kolejnych sesji. Dodatkowa sesja budżetowa odbędzie się 21 grudnia, a w roku następnym sesje wyznaczono na 14 stycznia, 25 lutego, 24 marca, 28 kwietnia, 19 maja, 23 czerwca, 25 sierpnia, 29 września, 27 października, 24 listopada oraz 15 i 19 grudnia. Kolejna sesja odbędzie się 26 stycznia 2017 r.
Pani przewodnicząca odczytała też pismo mieszkańców ul. Sportowej w Suchym Lesie, którzy domagają się podwyższenia skrzyżowania Modrzewiowej i Sportowej. Miałoby to skłonić kierowców do zdjęcia nogi z gazu. Temat jest o tyle istotny, że skrzyżowanie służy za skrót dla mieszkańców osiedla Grzybowego.
– Z przyjemnością informuję też, że Regionalna Izba Obrachunkowa pozytywnie ocenia dotychczasowe wykonanie budżetu przez naszą gminę – uśmiechnęła się Małgorzata Salwa-Haibach.
Na koniec przewodnicząca odczytała wniosek Włodzimierza Majewskiego z Komisji Bezpieczeństwa. Chodzi o zmianę organizacji ruchu na placu Sokoła oraz na ulicy Muchomorowej w rejonie lecznicy dla zwierząt. Zmiana polegać ma na tym, by kierowcy wjeżdżali na parking lecznicy i wyjeżdżali zeń tylko od strony ulicy Kukułczej.
– Przychylam się do wniosku, bo jest tam duży spadek, co zwłaszcza zimą może doprowadzić do groźnych zdarzeń – skinęła głową M. Salwa-Haibach.
W ramach interpelacji i zapytań, radny Grzegorz Łukszo przypomniał, że chodnik w Biedrusku miał być gotowy do 1 listopada.
– Tymczasem wiadomo, że nie będzie – dodał.
– ZGK Suchy Las wykonuje chodniki i w Biedrusku, i w Chludowie – wyjaśnił wicewójt Marcin Buliński. – Zdecydowaliśmy, że Chludowo powinno mieć jednak pierwszeństwo, gdyż chodzi tam zdecydowanie więcej ludzi.

Maliny kontra Poziomki
Pod sam koniec sesji z ław dla publiczności powstały Magdalena P. i Aleksandra D. z ulicy Malinowej w Suchym Lesie. Panie zaprotestowały przeciwko wyznaczeniu miejsc parkingowych przy Malinowej.
– Owszem, widzimy byle jak zaparkowane auta, ale dlaczego mamy ponosić konsekwencje pozwolenia na budowę tak dużego osiedla, jak Poziomkowe? – pytały.
– 106 miejsc parkingowych na terenach po Pepsi rozwiąże problem – zapewnił wójt Wojtera. – Tym niemniej bardzo panie przepraszam za kłopoty – skłonił się. – Przyznaję, że prawo własności wymaga szerszej ochrony – dodał.
– Widzę, że pan wójt zaczął mieć serce dla mieszkańców – zareagowała natychmiast radna Małgorzata Salwa-Haibach. – To może uwzględni pan też prośby innych mieszkańców, którzy muszą znosić ruch tranzytowy za oknem? – zrobiła aluzję do osiedla Grzybowego.
– Niechże jednak pan wójt otworzy też swoje serce na mieszkańców osiedla Poziomkowego – zaapelowała tymczasem radna Agnieszka Targońska. – Proszę się zastanowić, ilu osobom miejsca parkingowe na Malinowej pomogą, a ilu będą wadzić. Proszę nie skreślać projektu.
– Przejeżdżałam ostatnio tamtędy – wzdrygnęła się M. Salwa-Haibach. – Horror. Auta stoją jedno na drugim. A jeśli chodzi o mniejszość i większość, to czasy te bezpowrotnie minęły. Każdy jest obywatelem i ma prawo do ochrony swojego dorobku życiowego.
– Idzie zima, a ja muszę pilnować odśnieżania ulic i sypania piaskiem – włączył się do dyskusji prezes Jerzy Świerczyński z ZGK. – Przy tak dzikim parkowaniu nie będę w stanie tego robić.

Krzysztof Ulanowski