Wschód skarży się na zapach gazu znad wysypiska

Na zaproszenie wójta Grzegorza Wojtery przybyli nie tylko mieszkańcy wschodniej części Suchego Lasu, ale całej naszej gminy, a nawet Poznania. Ich żali musieli wysłuchać przedstawiciele  Zarządu Zagospodarowania Odpadów.

W spotkaniu zorganizowanym na wniosek Zarządu Osiedla Suchy Las Wschód oraz Stowarzyszenia Ekologicznego Mieszkańców Suchego Lasu, udział wzięli nie tylko wójt Grzegorz Wojtera i prezes ZZO Krzysztof Krauze, ale także zastępca wójta Marcin Buliński, radny Bartłomiej Wróblewski z Sejmiku Samorządowego Województwa Wielkopolskiego, radni gminni, przedstawiciele Urzędu Marszałkowskiego i Urzędu Miasta Poznania, przewodnicząca Zarządu Osiedla Suchy Las – Wschód Anna Ankiewicz, przewodniczący Zarządu Osiedla Suchy Las Michał Dziedzic, członkowie Stowarzyszenia Ekologicznego Mieszkańców Suchego Lasu z prezesem Tomaszem Sulejewskim na czele oraz przedstawiciele współpracujących z SEMSL stowarzyszeń ekologicznych z poznańskiego Moraska i Umultowa – Olaf Basiński oraz Adam Urbański.

Strefa smrodu rośnie
Przypomnijmy, że mieszkańcy wschodniej części Suchego Lasu od dawna skarżą się na przykre zapachy dochodzące od strony wysypiska.
– Ostatnio takich zgłoszeń było więcej – mówi wójt, który prowadzi zebranie. – Przez ostatnie pół roku do Urzędu Gminy przyszło kilkadziesiąt maili w sprawie odoru. Doniesienia te potwierdzili funkcjonariusze straży miejskiej. Niestety, wszystko wskazuje na to, że obszar oddziaływania wysypiska się zwiększa. Wszystkie te informacje przekazujemy Urzędowi Miasta Poznania, Wojewódzkiemu Inspektoratowi Ochrony Środowiska i marszałkowi województwa.
– Smród czuć głównie w nocy – uzupełnia Anna Ankiewicz przewodnicząca Zarządu Osiedla Suchy Las Wschód i członek Stowarzyszenia Ekologicznego Suchego Lasu. – To odór gazu, a nie zapach kompostu, jak cały czas próbuje nam pan wmówić, panie prezesie.
– Wnosimy o zakup sprzętu do pomiaru jakości powietrza, tzw. worków do poboru powietrza, które stosuje straż gminna w innej miejscowości w Polsce, gdzie mają podobny problem. To niewielki koszt – ok. 10 – 20 tys. zł, za to dowiemy się wtedy, skąd ten smród może pochodzić i jaki jest skład podejrzanej substancji – wnioskuje członek SEMSL Piotr Sterzyński, przekazując jednocześnie kosztorys zakupu przygotowany przez przewodniczącą Zarządu Osiedla Suchy Las Wschód.

Standardów brak
– A w naszej miejscowości słyszymy hałasy – narzeka tymczasem mieszkaniec Złotnik.
– Ciekaw jestem, kiedy doczekamy się obiecanego zbiornika na metan, ekranu akustycznego i wygłuszenia kontenera z agregatami prądotwórczymi – zastanawia się Paweł Żak ze Złotnik Osiedla.
– Od naszego ostatniego spotkania odnowiliśmy studnie na kwaterze P3 i wymieniliśmy kominy elektrowni – broni się prezes ZZO Krzysztof Krauze. – Natomiast kompostownia pryzmowa musi pozostać do kwietnia przyszłego roku. Na szczęście od kwietnia na wysypisko trafiać będzie mniej odpadów i raczej te nieśmierdzące – dodaje na pocieszenie.
– Polskie prawo nie przewiduje standardów odorowych, dlatego też nie zostały one ujęte w pozwoleniu – rozkłada ręce Marcin Wachek z Urzędu Marszałkowskiego.
– Ludzie z ZZO wykorzystują całą swoją energię, żeby wykazać, że smród to problem garstki osób, a nie po to, żeby rozwiązać problem – żali się ktoś z sali. – Który się zresztą przez ostatnie pięć lat nasilił. Kiedyś odór czuć było co najwyżej, raz, może dwa razy w miesiącu…
– To nie tylko odór, ale i uczucie kwaśności w ustach – uzupełnia przedstawiciel Stowarzyszenia Miłośników Umultowa Olaf Basiński. – Obawiamy się substancji rakotwórczych. Tu potrzeba monitoringu zewnętrznego, 24 godziny na dobę, przez dwa tygodnie.
– Na pewno problem sam się nie rozwiąże – kiwa głową Michał Dziedzic, przewodniczący Zarządu Osiedla Suchy Las. – Może gmina powinna przeznaczyć pieniądze na jego rozwiązanie? – zastanawia się.
– Niestety, w powiecie więcej jest takich zapalnych punktów i inwestycji na niby – ubolewa radny Bartłomiej Wróblewski z Sejmiku Samorządowego Województwa Wielkopolskiego. – A kiedy pytamy o to urzędników, słyszymy sztampowe odpowiedzi – dodaje zmartwiony.

Siewcy niepokoju
– Szerzycie niepokój, którego nie powinno być, bo i nam zależy zarówno na przestrzeganiu prawa, jak i na ochronie środowiska – irytuje się prezes Krauze. – Może nie wracajmy już do spraw, które dawno zostały wyjaśnione – proponuje.
– Rozumiem zatem, że badania powietrza prowadzone są regularnie? – pyta radna gminna Agnieszka Targońska.
– Tak i wyniki są zgodne z przepisami prawa – zapewnia K. Krauze.
– Skoro jest tak dobrze, to może rzeczywiście wpuśćmy niezależnych ekspertów? – zastanawia się A. Targońska. – Niech zbadają nie tylko powietrze, ale także wodę i glebę. Bo ja czuję odór nawet na moim osiedlu Poziomkowym, choć to niby daleko.
– Prawo takich badań nie zabrania – kiwa głową radny Wróblewski.
– A może niech kierownictwo ZZO przeniesie się do Suchego Lasu? – podsuwa jeden z mieszkańców. – Wtedy przestanie się dziwić naszym żalom.
– W ostatni weekend okien nie dało się otworzyć – kiwa głową starsza wiekiem mieszkanka ulicy Kubackiego. – Niech pan prezes tu zamieszka, to od razu inaczej zacznie mówić!
– Nie ma norm odorowych, ale są normy dotyczące zanieczyszczeń, można zatem robić badania w trybie kontroli doraźnej, zwłaszcza kiedy w grę wchodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa – dorzuca jej sąsiad z tej samej ulicy.
– Spotykamy się nie po raz pierwszy, a rezultatów brak – zwraca uwagę kolejny mieszkaniec wschodniej części Suchego Lasu. – Najwyraźniej drugiej stronie brak dobrej woli. Może zatem wystąpimy z pozwem zbiorowym o kilkadziesiąt milionów złotych? Może to przekona urzędników?
– Przypominam tylko, że w 2014 r. gmina otrzymała od marszałka 4 mln 450 tys. zł z ośmiu milionów wpłaconych przez nas – prezes Krauze nie zamierza uciekać od rozmowy o pieniądzach. – Dodajmy do tego 800 tys. zł podatku.
Czyżby była to groźba, że gmina może stracić te pieniądze? Tymczasem Prokuratura Okręgowa w Poznaniu poinformowała kancelarię adwokacją reprezentującą SEMSL, że wniosła w sprawie budowy instalacji do odzysku odpadów biodegradowalnych skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

Krzysztof Ulanowski