Rozwiązania tymczasowe trwają najdłużej

Z prezesem ZGK Jerzym Świerkowskim rozmawiamy o nowych, lepszych warunkach w nowej siedzibie spółki oraz o tym, w jaki sposób należy segregować odpady.

– Rozmawiamy w nowej siedzibie spółki ZGK. Wciąż jest jeszcze w trakcie urządzania…
– Jest jeszcze kilka wolnych pomieszczeń przeznaczonych na wynajem dla firm. Do budynku u zbiegu ulicy Nektarowej i Obornickiej przeprowadzą się też pracownicy spółki GCI oraz – nazwijmy to tak – delegatura Aquanetu. Dzięki temu mieszkańcy naszej gminy nie będą musieli jeździć do Poznania, żeby uzyskać zgodę na podłączenie do sieci. Istnieje też szansa na to, że w gmachu znajdzie się miejsce dla zespołu pogotowia ratunkowego.
– Samej spółce ZGK wystarczyłby więc nieco mniejszy budynek.
– Gdybyśmy budowali siedzibę od podstaw, z pewnością byłaby mniej okazała, ponieważ patrzylibyśmy ekonomicznie. Minusy jednak byłyby takie, że nie mielibyśmy tak dużego warsztatu czy myjni. To znaczy dorobilibyśmy się ich, ale dopiero po latach. Chyba więc dobrze się stało, że przebudowaliśmy budynek po Volkswagenie. Na razie pracujemy tu dwa dni i niektórzy pracownicy wciąż jeszcze czują się trochę zagubieni w tej dużej przestrzeni. Ale są zadowoleni z wygodnego zaplecza socjalnego, z rozległego placu manewrowego, z zaplecza warsztatowo-garażowego, które pozwala na podreperowanie czy wyczyszczenie sprzętu. Jest też myjnia, gdzie można samochody zdezynfekować, są miejsca garażowe dla klientów. Plusem dla klientów jest też bliskość Obornickiej, a dodajmy, że w planach jest modernizacja skrzyżowania Obornickiej i Nektarowej.
– Co się stanie ze starym budynkiem przy ul. Młodzieżowej?
– Chcemy ogłosić przetarg i sprzedać go. Nadaje się na działalność usługową lub handlową. Na razie czekamy jednak na projekt przebudowy skrzyżowania, gdyż może to oznaczać nieznaczne uszczuplenie działki. Chcemy być fair wobec nabywcy. Swoją drogą mało kto już chyba pamięta, że już pierwszy wójt Adam Tychowski planował wybudowanie dla naszej firmy nowej siedziby. Jak to jednak bywa z rozwiązaniami tymczasowymi – z reguły trwają dość długo. Na Młodzieżowej pracowaliśmy od 1993 r. do maja 2017 r. Sprawa nowej siedziby była ważna, ale zawsze było coś ważniejszego…
– Ostatnio chyba radni mieli wątpliwości?
– Wątpliwości dotyczyły siedziby przy ul. Stefańskiego, natomiast na Nektarową zgodzili się wszyscy. I za to jestem radnym wdzięczny, tym bardziej że otrzymaliśmy wsparcie finansowe w wysokości 2 mln zł, płatne w czterech ratach.
– Zmieńmy temat. Rozmawiamy na początku czerwca. Czym się teraz ZGK będzie przede wszystkim zajmować?
– Rozpoczęliśmy zbieranie odpadów zielonych, których ilość w ostatnich latach wzrasta. Jak to będzie wyglądać w tym roku – zobaczymy. Widzę natomiast, że będziemy musieli pomyśleć nad lepszą polityką informacyjną dotyczącą segregacji odpadów.
– Ludzie wciąż wrzucają odpady nie tam gdzie trzeba?
– Niestety, 50 proc. posegregowanych odpadów to towar niehandlowy, zawierający różne zanieczyszczenia. Do pojemnika na plastiki nie powinno się np. wrzucać kubków po jogurcie, nawet umytych. Wrzucajmy doń butelki PET, torebki foliowe, aluminiowe lub stalowe puszki po napojach i kartony po sokach. Do pojemnika na makulaturę wrzucajmy stare gazety i książki, ale już nie opakowania papierowo-celofanowe. Do pojemnika na stłuczkę szklaną – butelki i słoiki, ale już nie szyby czy żarówki.
– Puszki zgniatać, butelki czy słoiki myć?
– Zgniatać, bo wtedy w pojemniku zmieści ich się więcej. Nie wyrzucać całego słoika z przeterminowanym dżemem, ale jeśli na dnie została odrobina dżemu, wystarczy wyskrobać łyżeczką, myć nie trzeba. Szkoda wody.

Rozmawiał Krzysztof Ulanowski