Nasi radni nie lubią spać

Poprzednia sesja Rady Gminy Suchy Las była niespodziewanie krótka, natomiast ostatnia okazała się wyjątkowo długa. Tym razem jednak wszyscy się tego spodziewali.

Sesja rozpoczęła się od miłego akcentu, choć pojawiła się i nutka goryczy. Dotychczasowa dyrektor Centrum Kultury i Biblioteki Publicznej Urszula Habrych, kojarzona z sucholeską kulturą „od zawsze”, przechodzi w stan spoczynku. Samorządowcy urządzili jej iście królewskie pożegnanie. Były przemówienia, dyplom, kwiaty i tort.

Kultura musi mieć ducha

– Zaledwie dwa tygodnie temu świętowaliśmy 25-lecie Centrum Kultury – westchnęła przewodnicząca rady Małgorzata Salwa-Haibach. – Nie wiedzieliśmy, że to pożegnanie. Dziękujemy pani Uli za te cudowne lata – skłoniła się. – Instytucja kultury musi mieć ducha i przewodnika. W tym przypadku miała, co jest zasługą pani Uli i zespołu. Mam nadzieję, że panią dyrektor czekają wspaniałe, radosne chwile. Mam nadzieję, że będzie nam służyć radą i pomocą. Zawsze.

– Dzisiejsza uroczystość ma charakter słodko-gorzki – przyznał wójt Grzegorz Wojtera. – Skonsumujemy ten smak w postaci wspaniałego tortu, a Urząd Gminy dziękuje pani dyrektor za wspaniałe lata. Mam nadzieję, że pani udział w tworzeniu sucholeskiej kultury będzie nadal znaczący – skłonił głowę.

Następnie przewodnicząca Salwa-Haibach odczytała dyplom z podziękowaniem, podpisany przez nią oraz przez gospodarza gminy.

– Nikt nie jest niezastąpiony, ale panią zastąpić będzie niezwykle trudno – recytowała ze wzruszeniem w głosie. – Mamy nadzieję, że będzie nas pani wspierać radą – zakończyła.

– Dziękuję, nie spodziewałam się – dyrektor Urszula Habrych również nie kryła wzruszenia. – Zaskoczę was, ale nie chciałam być dyrektorem. Tak się po prostu złożyło, że nim zostałam. Był to czas niezwykły, czas wolności. Dziękuję wszystkim, że mogłam pracować samodzielnie i niezależnie. Bo kultura potrzebuje wolności. Nakazy i zakazy sprawią, że kultura już nie będzie tym, czym być powinna.

Pani dyrektor przypomniała, że ćwierć wieku temu zaczynała niemal od zera. Kończyła dyrektorowanie w pięknym gmachu, w którym na różnorakie zajęcia zapisało się ok. 600 osób.

– Kiedy nastała wolność, wszyscy eksplodowaliśmy chęcią rządzenia u siebie – powstał ze swego miejsca Krzysztof Pilas, przewodniczący Komisji Społecznej. – Ty, Urszulo, stworzyłaś Centrum Kultury. Będzie trudno nam przywyknąć do tego gmachu bez ciebie. Ale przecież wcale cię nie straciliśmy, przecież pozostajesz w Suchym Lesie – otarł łzę.

– Mam ogromną satysfakcję, że kiedyś uczyłem panią Ulę, a potem byłem w komisji konkursowej, która ją wybierała – podsumował tę laudację wiceprzewodniczący rady Zbigniew Hącia.

Podolany boją się korków

Po krótkiej przerwie na tort, kawę i rozmowy, głos zabrała przewodnicząca Zarząd Osiedla Biedrusko Magdalena Przystałowska. I ona chciała podziękować, tym razem osobom, które przyczyniły się do sukcesu Biedruskowiańskiego Pikniku Familijnego Pożegnanie Lata 2016.

– Dziękuję radnym Dariuszowi Matysiakowi i Grzegorzowi Łukszo, dziękuję sołtyskom Halinie Gramsch i Reginie Roszyk, dziękuję prezesowi Jerzemu Świerkowskiemu – wyliczała. – Mówi się, że Biedrusko jest oddalone od reszty gminy, ale pamiętajcie, że jedzie się tam tylko kwadrans. Przyjeżdżajcie! – apelowała.

Po tym apelu samorządowcy przystąpili do właściwej pracy. Na początek wójt Grzegorz Wojtera poprosił o wykreślenie z porządku sesji punktu 20. Jako autor projektu miał do tego prawo.

Następnie radny Wojciech Korytowski złożył wniosek o rozpatrzenie punktu 29 przed punktem dziesiątym.

– W żadnym razie nie chcę dyskredytować pracy komisji doraźnej ani paraliżować pracy rady – zastrzegł.

Wniosek radnego jednak przepadł w głosowaniu.

Po przyjęciu protokołu głos ponownie zabrał wójt, który przedstawił informacje. Jeśli chodzi o inwestycje, w listopadzie kończy się pierwszy etap prac przy budowie ciągów komunikacyjnych w rejonie Diamentowej. Ogłoszono też przetarg na pierwszy etap budowy drogi rowerowej z Biedruska do Radojewa.

– A w przyszłym tygodniu wybieramy wykonawcę, który wybuduje węzeł przesiadkowy w Złotnikach – poinformował wójt.

Szykuje się też wreszcie budowa pełnej infrastruktury w rejonie Lisiej, Klonowej i Sprzecznej.

– A jeśli chodzi o inne plany, to nasza delegacja wybiera się na Ukrainę – dodał gospodarz gminy. – Weźmiemy tam udział w konferencji i podpiszemy umowę o współpracy.

Potem przewodnicząca Małgorzata Salwa-Haibach odczytała pismo od Rady Osiedla Podolany. Tamtejsi samorządowcy sprzeciwiają się planom gminy Suchy Las, która chce budować bezkolizyjny przejazd ponad torami na Sucholeskiej. Mieszkańcy Podolan obawiają się, że zwiększy to tranzyt przez ich osiedle. Zamiast tego proponują modernizację Obornickiej i budowę węzła Koszalińska.

„Inne metody na rozładowanie korków nie byłyby sprawiedliwe” – uznała Rada Osiedla.

Dobre imię straży

Swoje pismo wystosowała też OSP w Suchym Lesie, która domaga się zaniechania działań wpływających na negatywną opinię o jednostce.

„Nie zgadzamy się na to, by nas szykanować i stawiać w złym świetle w oczach społeczności lokalnej” – napisali strażacy, którzy uprzedzają, że gotowi są bronić dobrego imienia w sądzie.

– No cóż, to już nie kompetencja rady – rozłożyła ręce przewodnicząca Salwa-Haibach, odkładając pismo. – Rada Gminy się takimi sprawami nie zajmuje. Sami musicie się z tym uporać, w ramach własnych struktur.

W ramach informacji przewodniczących poszczególnych komisji Rady Gminy jako pierwszy głos zabrał Krzysztof Pilas z Komisji Społecznej, która gościła dyr. Krzysztofa Linkowskiego z GOS.

– Rozmawialiśmy o remoncie pływalni, który kosztować ma 240 tys. zł – wyjawia K. Pilas. – Zmiana technologii oznaczać będzie bardzo dobre parametry wody – cieszył się.

Członkowie komisji rozmawiali też o kosztach utrzymania boisk w Suchym Lesie i Biedrusku. Poza tym pozytywnie rozpatrzyli wniosek o utworzenie Gminnego Ośrodka Pomocy dla Osób z Problemami Zdrowotnymi.

Agnieszka Targońska z Komisji Komunalnej i Ochrony Środowiska opowiedziała o posiedzeniu wyjazdowym, które odbyło się w Urzędzie Miasta w Poznaniu. Rozmawiano o rekultywacji odpadów na terenie Suchego Lasu.

Włodzimierz Majewski z Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego opowiedział o spotkaniach z dyrektorami szkół podczas których omawiano problematykę bezpieczeństwa. Inne omawiane sprawy to wychodzące z lasów dziki, nieprawidłowe parkowanie na osiedlu Poziomkowym i niebezpieczeństwa grożące pieszym w rejonie przejazdu kolejowego na Sucholeskiej.

Dariusz Matysiak z Komisji Finansowej zrelacjonował spotkanie na temat przedszkola w Biedrusku. Omawiano wyższość posiłków ze stołówki nad cateringiem, który jest – jak się okazuje – droższy.

Garb czy światła?

Po wystąpieniach przewodniczących komisji nadszedł czas na głosowanie uchwał. Na pierwszy ogień poszedł miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla rejonu ulicy Szkolnej w Chludowie. Tu poszło szybko – rajcy zdecydowaną większością głosów odrzucili nieuwzględnione wcześniej przez wójta uwagi mieszkańców. Jednomyślnie przyjęto też zmianę wieloletniego planu finansowego na lata 2016 – 2029. Znacznie dłużej dyskutowano nad przedstawionym przez skarbnik Moniką Wojtaszewską projektem uchwały budżetowej ze zmianami. W swoim wystąpieniu pani skarbnik wspomniała m.in. o Złotnikach Wsi.

– Na wniosek sołectwa rezygnujemy z sygnalizacji świetlnej z pomiarem prędkości – powiedziała.

O rzeczoną sygnalizację zapytaliśmy sołtys Ewę Korek.

– Ulica Słoneczna biegnie przez środek wsi, znajduje się tam przedszkole – przybliżyła nam temat pani sołtys. – Tymczasem niektórzy kierowcy potrafią tą drogą pędzić nawet i 120 km/h.

Stąd właśnie pomysł na sygnalizację. Pojawiła się jednak wątpliwość, czy inwestycji nie sprzeciwi się ministerstwo, a także czy piraci drogowi będą czerwone światło respektować.

– Nam zależy na spowolnieniu ruchu – poinformowała radnych sołtys Ewa Korek. – A czy to będzie sygnalizacja czy garby, to dla nas sprawa drugorzędna. Taka jest opinia zebrania wiejskiego.

– Jednak na posiedzeniu Komisji Bezpieczeństwa doszliśmy do wniosku, że trzeba iść w kierunku nowych rozwiązań – podniósł się ze swego miejsca przewodniczący rzeczonej komisji Włodzimierz Majewski. – Garbom sprzeciwią się sami mieszkańcy – przekonywał.

– Dla terenówki czy SUV-a garb to nie przeszkoda – pokiwała głową Małgorzata Salwa-Haibach.

– Niekulturalny kierowca SUV-a i na światło nie zwróci uwagi – skwitował wójt Wojtera.

Spór rozstrzygnęło głosowanie – większość radnych była za wykreśleniem zmian w uchwale budżetowej. Następnie zdecydowaną większością przyjęto całą uchwałę.

Kaktusowa niekonfliktowa

Do krótkiej wymiany zdań doszło też przy okazji głosowania nad projektem uchwały o przejęciu zarządzania niektórymi drogami powiatowymi. Radny Grzegorz Łukszo zapytał wójta na jakim etapie jest budowa ścieżki z Radojewa do Biedruska.

– W tej chwili trwa pierwszy etap tej inwestycji, skomplikowany, bo wchodzimy w skarpę – odparł wójt Wojtera. – Natomiast drugi etap musimy zgłosić do 15 listopada, a to z uwagi na to, że starostwu zależy, by uzyskać dofinansowanie. W lecie przyszłego roku ścieżka powinna być już gotowa.

Do kolejnej wymiany zdań doszło przy okazji głosowania nad wieloletnim planem rozwoju i modernizacji urządzeń wodociągowych. Zbigniew Hącia obawiał się, że Aquanet chce zmonopolizować zaopatrzenie w wodę północnej części aglomeracji.

– A ujęcia w Chludowie i Zielątkowie zostaną zamknięte – podsumował radny.

– A jaka jest alternatywa? – rozłożył ręce wójt Wojtera. – Ujęcie w Chludowie to 16 m3, a żywotność Zielątkowa oceniana jest jeszcze na 3 – 4 lata – westchnął.

Żadnych kontrowersji nie wzbudziły nazwy nowych ulic w Suchym Lesie. Jednogłośnie zdecydowano, że będą to ulice roślinne, a konkretnie Kaktusowa i Śliwkowa.

Kilka minut dyskutowano natomiast żywo nad listem intencyjnym od przedsiębiorcy Ryszarda Jakś w sprawie zbycia nieruchomości w Biedrusku.

– Chodzi o oddzielenie interesów mieszkańców ulicy Kasztanowej nad interesami firmy Jakś-Bud – wyjaśnił wójt Wojtera. – Mieszkańcy mają mieć zieleń i rekreację, a firma możliwość działania – dodał.

– Przez rok nic pan nie zrobił, temat ruszył dopiero po zebraniu mieszkańców – zaatakował gospodarza gminy radny Grzegorz Łukszo. – My nie działamy w interesie dewelopera, nie on nas wybierał.

– Jednak wywołanie planu miejscowego wbrew woli właściciela nieruchomości to by było kuriozum – westchnął wójt. – Pamiętajmy, że osoby prowadzące działalność gospodarczą i mieszkańcy żyją w symbiozie…

Ponieważ pora była już bardzo późna, radna Agnieszka Targońska złożyła wniosek o zakończenie dyskusji i głosowanie. A po przyjęciu oświadczenia przewodnicząca Salwa-Haibach ogłosiła sześciodniową przerwę w obradach.

Bez wojny z ekologami

Po przerwie sesja rozpoczęła się od wystąpienia Ryszarda Głowackiego, przewodniczącego Towarzystwa Przyjaciół Gminy Suchy Las, które współorganizowało zakończony w Zielątkowie Rajd Rowerowy im. Leszka Roszczyka „Pieczona Pyra”.

– Dziękuję mieszkańcom Zielątkowa za dobrą współpracę – skłonił się mówca. – Dziękuję też tamtejszym strażakom, którzy zadbali o bezpieczeństwo – dodał.

W dalszej kolejności przewodnicząca rady Małgorzata Salwa-Haibach poinformowała o konieczności zmiany w porządku obrad. Chodziło o uchwałę o zmianie uchwały budżetowej.

– Trzeba wskazać przeznaczenie dla kwoty 330 tys. zł – sprecyzowała skarbnik Monika Wojtaszewska. – Wójt proponuje gospodarkę odpadami.

Sprawa wzbudziła emocje, ponieważ ZGK – beneficjent środków działa w warunkach monopolistycznych, a uzasadnienie wydatku nie było dla wielu radnych przekonywujące. Ostatecznie zmiana została jednak zaakceptowana. Więcej emocji wzbudziło też wystąpienie Michała Przybylskiego w sprawie pracy Komisji Doraźnej. W skład komisji weszli przewodniczący wszystkich klubów, a zajmowała się ona problemem dwóch radnych, którym grozi utrata mandatów: Wojciecha Korytowskiego i Macieja Jankowiaka. Przypomnijmy, że chodziło o zbadanie, czy radni naruszyli przepisy art. 24 F ustawy o samorządzie gminnym.

– Komisja przyjęła sprawozdanie końcowe jednogłośnie, a byli w niej przedstawiciele trzech klubów – przypomniał M. Przybylski. – Jednak radny Korytowski ma wątpliwości, możemy więc obrady kontynuować i wysłuchać uwag radnego.

Do krótkiej dyskusji doszło przy okazji głosowania planu dla rejonu ulicy Golęczewskiej w miejscowości Chludowo.

– Po odczytaniu jednoznacznej opinii prof. Andrzeja Mizgajskiego i dr. Iwony Zwierzchowskiej z UAM w Poznaniu proponujemy zmienić obszar objęty planem – wyjaśniła radna Agnieszka Targońska. – Chodzi o ochronę Rowu Chludowskiego. Chcemy iść na wojnę z ekologami? – pytała retorycznie.

– Słusznie, mało kto wygrywa dziś takie wojny, a do tego wojny źle się kojarzą, ze zgliszczami – ironizował radny Wojciech Korytowski.

– Przecież Agnieszce Targońskiej chodzi o ochronę przyrodniczo cennego obszaru – oburzył się radny Dariusz Matysiak.

– Przecież można było to uregulować, wyznaczyć korytarze ekologiczne – wytknął Wojciech Korytowski.

– Widzę, że pan Korytowski jest za, a nawet przeciw – tym razem na ironię pozwoliła sobie Agnieszka Targońska.

– Wartości ekologicznych trzeba strzec, żeby nie dochodziło do degradacji – powstał z miejsca Zbigniew Hącia, radny z Chludowa. – To podobna sytuacja, jak z rozbudową kurników – przypomniał protesty przeciwko kurzej fermie. – Zresztą wójt zgodził się z poprawką, a zatem i nasza władza chce, żeby żyło się nam jak najlepiej. Wnoszę o zamknięcie dalszej dyskusji.

Wniosek przyjęto, a plan przegłosowano 14 głosami, przy jednym wstrzymującym się.

Podobnych dyskusji nie wzbudziły już plany dla Golęczewa – Wschód oraz dla części Złotnik. Radni po kolei odrzucali uwagi mieszkańców, a same plany przyjęli.

Nieustające ataki

Dyskusja rozgorzała dopiero po odczytaniu przez radnego Michała Przybylskiego sprawozdania z pracy Komisji Doraźnej.

– Sprawozdanie uważam za niekompletne – podniósł się ze swojego miejsca Wojciech Korytowski, jeden z radnych, których dotyczyło sprawozdanie. – W dołączonych dokumentach brakuje faktury dotyczącej darowizny – sprecyzował.

– Ale dlaczego panu na tej fakturze zależy, jaki to ma związek ze sprawą? – zdziwiła się Małgorzata Salwa-Haibach.

– Powinien być komplet dokumentów – powtórzył W. Korytowski.

– Czy jednak ta faktura zmieni pana sytuację? – drążył M. Przybylski.

– Wojtek przed chwilą  mówiłeś, żebyśmy odebrali ci mandat, a teraz chcesz, żeby dalej procedować – włączył się do dyskusji K. Pilas. – Co pięć minut zmieniasz zdanie.

W ramach interpelacji i zapytań G. Łukszo poruszył wciąż powracający temat dzików.

– Dochodzi do nieustających ataków – żalił się. – Zryty przez zwierzęta park przypomina zaorane pole lub poligon – pozwolił sobie na obrazowe porównanie.

– Dzikie świnie wchodzą nawet na środek osiedla – pokiwała głową Małgorzata Salwa-Haibach.

– Realizujemy program starostwa w sprawie odstrzału zwierząt – uspokajał zastępca wójta Marcin Buliński. – A dziki zawsze są bardziej aktywne jesienią i zimą, kiedy poszukują pożywienia.

G. Łukszo zwrócił też uwagę na problem domniemanego, nielegalnego podłączenia się dewelopera pod oświetlenie na jednym z osiedli.

– Zwróciliśmy się już pisemnie o wyjaśnienie – odparł wicewójt.

– Lustrzane odbicie tego problemu to ciemne drogi publiczne, należące do gminy! – wtrąciła radna Targońska.

– Na granicy Suchego Lasu i Poznania, m.in. na Sucholeskiej, leżą rozwalone pojemniki na odzież – zmienił temat radny Pilas. – Jest to już na terenie miasta, ale ludzie tego nie wiedzą i dzwonią do mnie. Może nasi urzędnicy poinformują o tym problemie swoich poznańskich kolegów?

W ramach wolnych głosów i wniosków Krzysztof Pilas zwrócił się z apelem do członków swojej Komisji Społecznej, by ci odbierali maile.

– Wszyscy podaliście  numery telefonów i skrzynki mailowe, ale maili nie czytacie – poskarżył się. – Tymczasem biuro rady i ja  wysyłamy  tą drogą materiały uzupełniające na sesję i komisję, nie dopuszczam takiej myśli ze tego nie czytacie.

Jednym głosem o Bogusławskim

Radny Pilas powrócił też do sprawy Rowu Chludowskiego.

– Cieszę się, że rozwiązaliśmy problem już na tym etapie – podkreślił. – Gdybyśmy podobnie postąpili w przypadku Rowu Złotnickiego, nie pozwolilibyśmy na utworzenie ogródków działkowych w miejscu, gdzie woda wypływa… – zawiesił głos.

W domyśle – być może nie doszłoby do zanieczyszczania wód Jeziora Strzeszyńskiego.

Po radnym Krzysztofie Pilasie przemawiały jeszcze dwie radne powiatowe. Obie mówiły o ojcu teatru polskiego Wojciechu Bogusławskim. Radna Ewa Kuleczka-Drausowska zaproponowała, żeby kwiecień był miesiącem obchodów pamięci Wojciecha Bogusławskiego w naszej gminie. Z kolei radna Grażyna Głowacka przypomniała, że wpłynął wniosek o odnowienie tablicy poświęconej Bogusławskiemu. Chodzi oczywiście o tablicę usytuowaną na terenie nieistniejącej już wsi Glinno.

Radna Kuleczka-Drausowska wspomniała też o szlabanie, który w zamyśle miał zamykać drogę na poligon w rejonie ulicy Łagiewnickiej, tymczasem de facto uniemożliwia przejazd maszynami rolniczymi gminną drogą gruntową.

Czym jest aberracja?

Pod koniec sesji W. Korytowski odniósł się do artykułu przewodniczącej M. Salwy-Haibach, który ukazał się na wykupionych stronach naszego magazynu.

– Z tekstu wynika, że Dariusz Matysiak uważa, że ja i Maciej Jankowiak to osoby bez honoru – poskarżył się. – Padły tam też słowa o aberracji intelektualnej. Czy ja jestem niepełnosprawny? – oburzał się.

– A czy ja coś powiedziałem o braku honoru? – oburzył się z kolei D. Matysiak.

– Rozumiem, że pan Korytowski ma problem z Komisją Doraźną, ale wszystko się dzieje na wniosek wojewody – wzruszyła ramionami M. Salwa-Haibach.

– Przeoczył pan, że w artykule umieszczonym przez pańskich kolegów klubowych nazywa się mnie mistrzem gminy w manipulacji – przyciął M. Przybylski. – A aberracja to błądzenie, nie niepełnosprawność – pouczył.

Temat zmienił sołtys wsi Złotkowo Michał Brdęk, który przypomniał, że planowana obwodnica ma biec zaledwie 40 metrów od zabudowań.

– Zorganizujemy w tej sprawie spotkanie, na które zapraszam wszystkich – dodał.

Krzysztof Ulanowski